Dokładnie minutę po północy na stronie internetowej madryckiego dziennika AS pojawiła się ankieta, w której pytanie brzmiało: Czy Bartomeu powinien zwołać przedterminowe wybory? Jak do tej pory zagłosowały w niej 5683 osoby i aż 87% (!) z nich (dokładniej: 4933) pragnie zmian w Barcelonie. Zaledwie 750 osób wybrało opcję na 'nie'.
Nastroje wśród culés są chyba jasne. Dzisiejszym newsem numer 1 w katalońskim Sporcie jest lista 5 obrońców, którzy mogą wzmocnić Barçę (jest to news bez żadnej wartości merytorycznej, 5 nazwisk, kilka pytań, 0 konkretów, dlatego nie ma go na stronie, przyp. Mashi). W komentarzach pełno krytyki działań Zubizarrety, zarządu, a najlepiej oceniany komentarz (KLIK) brzmi tak (pisownia oryginalna): "GADANIE i więcej GADANIA. Zubizarreta nikogo nie kupi, bo NIE. Trzy lata tych samych wymówek i narzekania na bardzo wysokie ceny (w tym Thiago Silvy). Bartomeu DO DYMISJI i CHCEMY WYBORÓW!"
W dzisiejszym wydaniu madrycka Marca punktuje kilka powodów, dla których Bartomeu może zostać zmuszony do zwołania przedterminowych wyborów. Po pierwsze, NeymarGate i ciągle rosnący koszt transferu Brazylijczyka, który dziś oscyluje w granicach 100-115 milionów euro (zależnie od źródła, przyp. Mashi). W katalońskich mediach są dziś dwa bardzo różne komentarze do tej sprawy. Na pierwszy ogień cytat z felietonu Josepa Marii Casanovasa zamieszczonego w Sporcie: "Skoro wszystko było w porządku, po co ta płatność do Urzędu Skarbowego? Ciężko zrozumieć to, że płatności dokonuje się teraz, aby bronić imię klubu, jakby nie można było tego zrobić wcześniej i uniknąć tej całej afery. Dziwne też, że zarząd specjalnie zebrał się w niedzielę wieczorem, aby już w poniedziałek rano przesłać pieniądze do Urzędu Skarbowego. Po co ten pośpiech?" I Santi Nolla z Mundo Deportivo, który pomału zaczyna żyć we własnym świecie: "Jeśli ostatecznie sędzia zadecyduje, że 40 milionów euro zapłaconych firmie N&N przez Barçę będzie formą pensji, transfer Neymara będzie najtańszym transferem w historii, tak - najtańszym. Tylko 17 milionów euro. Nieźle". Cóż.
Poza NeymarGate, Marca punktuje także fakt, iż Bartomeu nie jest prezydentem wybranym przez culés, a 'prezydentem-samozwańcem', choć oczywiście legalnym w świetle statutu klubu. Ponadto, referendum w sprawie Camp Nou miało podzielić kibiców Barçy na obozy zwolenników i przeciwników, coraz poważniejsze ruchy wśród opozycji. Według dziennika kluczowe znaczenie będą miały jednak sportowe wyniki klubu. Jeśli Barça będzie osiągać bardzo dobre wyniki, wyborów nie będzie. W przeciwnym wypadku - ich prawdopodobieństwo rośnie. Marca uważa jednak, że decydujący 'głos' w całej sprawie będzie miało jednak Camp Nou, które jak do tej pory z ogromnym spokojem przyjmuje pozaboiskowe wydarzenia związane z Barceloną. Poza kilkoma transparentami nie było żadnej reakcji na dymisję Rosella, kilku piłkarzy usłyszało delikatne gwizdy w swoim kierunku, jednak nie było to nic poważnego. Wszystko jednak może się zdarzyć.