Grupa G: USA - Niemcy, Portugalia - Ghana (18:00)
Sytuacja przed ostatnią kolejką:
1. Niemcy 4 pkt (bramki +4)
2. USA 4 pkt (+1)
3. Ghana 1 pkt (-1)
4. Portugalia 1 pkt (-4)
Cały piłkarski świat zastanawia się, co wydarzy się podczas meczu Amerykanów z Niemcami. Obu drużynom remis w jakimkolwiek wymiarze bramkowym daje awans, Niemcom z pierwszego, a Amerykanom z drugiego miejsca. W Portugalii i Ghanie wielka rozterka - czy ich reprezentacje mają w ogóle o co walczyć?
Naturalnie selekcjonerzy USA i Niemiec tuż po drugiej kolejce grupowej i zaistniałej sytuacji w tabeli deklarowali, że o żadnych układach i graniu na wynik nie może być mowy, a oni nawet nie rozmawiali między sobą. Lecz czy można wierzyć Niemcom starym znajomym, którzy przed laty pracowali razem? Joachim Löw to były asystent Jürgena Klinsmanna, razem prowadzili "Die Nationalelf" na Mundialu w rodzimym kraju. Od tego czasu Löw samodzielnie kieruje kadrą, a Klinsmann, po krótkiej przygodzie w Bayernie Monachium, objął stery "The Yanks".
Przypominane jest spotkanie z 1982 roku, kiedy to na Mistrzostwach Świata Niemcy ustawili mecz razem z Austriakami. Do awansu obu ekipom niezbędne było jednobramkowe zwycięstwo tych pierwszych i po 10 minutach, gdy padł gol na 1-0, na boisku przestało się dziać dosłownie cokolwiek. Wielki skandal i blamaż, niektórzy rodacy z oburzenia zdecydowali się na palenie narodowych flag. Na takie afery nie mamy jednak co liczyć, 10 lat temu na portugalskim Euro reprezentacje Danii i Szwecji pokazały, jak się rozwiązuje takie problemy. Mieli o tyle trudniej, że w spotkaniu musiał paść wynik 2-2, aby obie ekipy przeszły, a odpadli Włosi. Mecz okazał się ciekawym widowiskiem, na boisku nie brakowało efektownych akcji i ładnych bramek. Ale koniec końców zakończyło się 2-2, czyli tak, jak dla wszystkich było najlepiej. Możemy więc w ciemno założyć, że w przypadku nawet najpiękniejszego meczu i remisu Amerykanów z Niemcami nie będziemy mogli wykluczyć cichych układanek pod stołem.
Na drugim biegunie grupy G znajdują się Ghana i Portugalia. Ci pierwsi muszą bezwzględnie wygrać swoje spotkanie z podopiecznymi Paulo Bento i liczyć na zwycięstwo Niemców w drugim spotkaniu. Z kolei Cristiano Ronaldo i spółka są w jeszcze trudniejszym położeniu. Poza wygraną Niemców musieliby rozgromić Ghanę, aby wskoczyć na drugie, premiowane awansem miejsce. Tymczasem dwukrotny zdobywca Złotej Piłki zawodzi na kolejnym wielkim turnieju. To już jego trzeci Mundial, podczas których strzelił zaledwie dwie bramki. Po meczu z USA stwierdził, że myślenie z jego strony o zdobyciu złota byłoby hipokryzją. Czy było to swoiste wywieszenie białej flagi?
Grupa H: Algieria - Rosja, Korea - Belgia (22:00)
Sytuacja przed ostatnią kolejką:
1. Belgia 6 pkt (bramki +2)
2. Algieria 3 pkt (+1)
3. Rosja 1 pkt (-1)
4. Korea 1 pkt (-2)
Algieria staje przed niesamowitą szansą wywalczenia pierwszego w historii występów ich kraju na Mundialu awansu z grupy. Do tego celu wystarczy im już prawdopodobnie tylko remis w meczu ze słabo spisującą się Rosją. Jeden punkt w tym spotkaniu nie dałby im awansu jedynie w jednym przypadku - wysokiego zwycięstwa Koreańczyków nad Belgami, co najmniej trzema bramkami. W to wierzą jedynie najwięksi fanatycy reprezentacji z Półwyspu Koreańskiego, bowiem ani Algieria, ani Rosja nie była w stanie urwać Czerwonym Diabłom ani jednego punktu.
Podopieczni Marka Wilmotsa to w większości bardzo klasowi, ale kompletnie niedoświadczeni w reprezentacyjnym futbolu zawodnicy. Widać było to w poprzednich spotkaniach, kiedy mimo większych umiejętności musieli drżeć o trzy punkty do końcowego gwizdka. Z pewnością będą chcieli skończyć fazę grupową z przytupem i dołączyć do Holandii, Kolumbii i Argentyny, które wygrały swe grupy z kompletem zwycięstw. Doświadczenia na fazę grupową powinno starczyć, lecz jego brak może być decydującym czynnikiem w spotkaniach fazy pucharowej.
Gorsze humory panują w obozie Rosjan. Mają jednego z najlepiej zarabiających trenerów kadr narodowych. Fabio Capello otrzymuje za każdy rok pracy 11 mln euro, a wyniki nie idą w parze z jego pensją. Algieria to bardzo trudny przeciwnik, po porażce z Belgami pokazali przeciwko Korei, że przyjechali tu po awans. W kadrze roi się od przedstawicieli silnych lig europejskich, jedynie nieliczni występują na kontynencie afrykańskim. Z pewnością nie stoją na przegranej pozycji w spotkaniu przeciwko Sbornej.