Kapitan Barcelony Xavi Hernandez przyznał ostatnio, że rok 2014 był ciężkim okresem dla całej drużyny i każdego z osobna. Pomocnik dodał jeszcze, że Barcelona jest jednak czasem niesprawiedliwie krytykowana:
To nie był łatwy rok. Bardzo ciężki osobiście i zawodowo. Dobrą decyzją było pozostanie tutaj na kolejny rok. Jestem z tego powodu szczęśliwy, ale cała reszta mnie wkurza. Śmierć Tito, mój dobry przyjaciel Txema Corbella został zwolniony (były pracownik odpowiedzialny za sprzęt pierwszej drużyny, który spędził na Camp Nou 32 lata – przyp. Red.), brak trofeów z Barceloną i reprezentacją, absolutny zawód na Mistrzostwach Świata w Brazylii. To był również ciężki rok dla mnie samego. Nie grałem w ważnych spotkaniach jak choćby przeciwko Atletico czy Chile.
Następnie Xavi został zapytany o decyzję TASu, który odrzucił apelację Barcelony w sprawie Bana transferowego:
Decyzja TASu rozzłościła nas wszystkich. Spodziewałem się, że będą nieco łagodniejsi. Jako cule, jest to dla mnie ogromna niesprawiedliwość, ponieważ nie ma ani jednego klubu na świecie, który dbałby bardziej o swoją akademię. Ale wyjdziemy z tego, tak jak wychodziliśmy z całej reszty problemów. Obecna sytuacja sprawi, że będziemy jeszcze silniejsi.
Na nadchodzący rok chciałbym sobie i drużynie życzyć zdrowia i pucharów. Potrzebujemy tego. Nie możemy sobie pozwolić na kolejny rok bez żadnego trofeum. To jest nasz nadrzędny cel. Sezon zaczął się dobrze, pracujemy tak ciężko, jak tylko możemy.
W dalszej części rozmowy, Xavi analizował letnie wzmocnienia drużyny, choć nie chciał porównywać obecnego zespołu z drużyną z zeszłego sezonu:
Zeszłego roku nie byliśmy najlepsi z kilku powodów. Uważam, że tego roku zatrudniliśmy dużo i zatrudniliśmy dobrze. Szkoda tylko Vermaelena, który musiał przejść operację. Rakitić dużo wnosi do drużyny, Mathieu prezentuje się niespodziewanie dobrze, tak samo, jak bramkarze.
Najtrudniejszą rzeczą było zastąpienie Victora Valdesa. Był on tutaj przez dwanaście lat i zawsze prezentował wysoki poziom. To ciężka sprawa zastąpić najlepszego bramkarza w historii Barcelony. Ludzie się tego obawiali, ale teraz już chyba nikt nawet nie podejmuje debaty na ten temat.
Teraz brakuje nam jedynie Douglasa, który potrzebuje trochę czasu, co zresztą przyznał Luis Enrique. Zubizarreta powiedział, że to nie jest zawodnik na już, a na przyszły sezon. On jest z zewnątrz, zaadoptowanie się tutaj nie jest łatwe. Czy jesteśmy lepsi niż rok temu? Ciężko jest mi to porównać. Alexis i Cesc to świetni zawodnicy. Poza tym, mieliśmy jeszcze Victora pomiędzy słupkami.
Kapitan Barcelony został również zapytany o wcześniejsze wybory prezydenckie w Klubie oraz możliwość użycia jego nazwiska w kontekście kampanii prowadzonych przez startujących, gdzie mieliby oni wskazywać Xaviego jako potencjalnego trenera pierwszej drużyny:
Wybory w 2015 roku? Nie mam zdania na ten temat, ale jasnym jest, że cała ta karuzela już ruszyła. Barcelona to również polityka. Podejrzewam, że wkrótce dowiemy się więcej o kandydatach.
Czy moje nazwisko może zostać użyte? Jestem zawodnikiem Barcelony. Mogę rozmawiać z Rosellem, Bartomeu czy Laportą bez żadnych problemów. Jestem w klubie, gram tutaj. Pozostał mi rok kontraktu. Chcę, aby wszystko potoczyło się dobrze. Tyle.
Urodzony w Terassie pomocnik nawiązał do wyznaczonych celów na obecny sezon i zapewnił, że pomimo przewagi Realu Madryt w tabeli, liga wciąż jest otwarta:
Mamy sporo czasu na odrobienie punktów, które straciliśmy. Musimy również pamiętać, że Real czeka mecz na Camp Nou. Duch w szatni jest dobry, jesteśmy zjednoczeni.
Musimy pozwolić zawodnikom i sztabowi pracować. Wyobraź sobie, że jesteśmy krytykowani od września po maj, a potem wygrywamy wszystko. I co wtedy? Problem leży w tym, że tutaj jesteś oceniany na każdym kroku.
Zapytany o tych ludzi, którzy twierdzą, że Xavi jest już za stary na granie w piłkę, pomocnik krótko stwierdził, że wciąż czuje się dobrze:
Słyszę to od jakichś czterech lat. Ale prawdę mówiąc, ja wciąż czuję się dobrze. Każdy ma swoją opinię, ale ja czuję się na siłach. Byłem powoływany na wszystkie spotkania oprócz meczów w Pucharze Króla. Grałem również w niemal wszystkich najważniejszych spotkaniach w tym sezonie, poza spotkaniem z PSG. Czuję się użyteczny i czuję się ważny.
Następnymi tematami były możliwy powrót Erica Abidala do Barcelony, zabójczy tercet w ataku oraz znaczny poprawa gry w defensywie:
Abidal? Chcę, aby wrócił do Barcelony. Zasługuje na to. Jest przykładem dla każdego.
Tridente w ataku? To nie tylko ta trójka stanowi siłę. Pedro również strzela bramki. Munir też dokłada dużo od siebie, tak samo jak Sandro. Messi, Neymar i Suarez to bestie. Mamy ogromny potencjał w ataku. Neymar jest w kosmicznej formie, Suarez z dnia na dzień gra coraz lepiej, a Messi wrócił do swojej najlepszej wersji.
Obrona? Bartra, Alba – spektakularni zawodnicy. 80 czy 90% rzeczy jest ok, ale jedynie te złe rzeczy są rozpamiętywane. Strata do Realu Madryt to tylko jeden punkt i oni mają jeszcze jeden mecz do rozegrania.
Gerard Pique miał na początku sezonu problemy z załapaniem się do składu, ale teraz jest zawodnikiem podstawowej jedenastki. Xavi na ten temat powiedział:
Lubi rywalizację i jest bardzo ważny dla nas. Może być jednym z najlepszych stoperów na świecie, jeśli tylko chce i on to pokazuje. Każdy ma lepsze i gorsze momenty, ale tutaj jesteś pod lupą na każdym kroku. Wszystko jest krytykowane i analizowane i w pewnym momencie zawodzisz. Konkurencja w drużynie jest brutalna.
Weterani są zobligowani do dawania z siebie więcej, ponieważ nie mają oni zagwarantowanego miejsca w pierwszym składzie. Młodzi zawodnicy również dostają swoje szanse. Zobacz, Bartra wyszedł w pierwszym składzie przeciwko PSG.
Temat rozmowy zszedł na Daniego Alvesa. Xavi przyznał, że Brazylijczyk jest czasami niesprawiedliwie krytykowany:
Uważam, że Dani zbyt często negatywnie oceniany. Ludzie mówią, że nie idzie mu dobrze. Ale ja widzę, że dobrze wykonuje swoją pracę. Widzę to wszystko z innej perspektywy. Z zewnątrz płynie zbyt wiele negatywnych rzeczy. Gdybyśmy byli 15 punktów za Realem, krytyka byłaby uzasadniona. Byłaby uzasadniona również wtedy, gdybyśmy za wcześnie odpadli z Ligi Mistrzów czy zajęli drugie miejsce w grupie albo przegrali u siebie 1:3 z PSG.
Rywalizujemy na dobrym poziomie. Tylko trzy z czterech naszych porażek były zasłużone i prawie nam się udało podwyższyć wynik na 2:0 w pierwszej połowie El Clasico. Ale oni również mieli okazje, aby zdobyć jeszcze jedną czy dwie bramki. Tamten mecz był dla nas lekcją. To już się nie powtórzy. Nie możesz wyjść na boisko przeciwko Realowi Madryt, by jedynie zobaczyć, co się na nim stanie. Oni żyją z Twoich błędów i są zabójczo skuteczni w kontratakach. Już o tym rozmawialiśmy w szatni.
Co się stanie w następnym meczu przeciwko Realowi? Będziemy walczyć znacznie lepiej, to pewne. Tamtego dnia nie mogliśmy tego zrobić, zwłaszcza w drugiej połowie. Uczymy się na własnych błędach.
Na końcu, Xavi przyznał, że styczeń będzie ciężkim miesiącem:
To, co nadchodzi, jest brutalne. Real Sociedad, Atletico Madrid oraz, gdy pokonamy Elche w Pucharze Króla, w ćwierćfinale zagramy z Atletico albo Realem Madryt. Nie możemy zawieść, bo naszym celem jest dotrwanie do marca z szansą na wygraną we wszystkich trzech rozgrywkach.
