Przemiana Neymara w tym sezonie przybrała ogromne rozmiary. Brazylijczyk wydaje się zupełnie zapomnieć o poprzednich rozgrywkach, w których nie prezentował się najlepiej, a więcej niż o jego grze mówiło się o kontrakcie, problemach z transferem czy kiepskiej relacji z Leo Messim. Dziś to inny człowiek. Zmiana jest kompletna i widoczna gołym okiem. Neymar stał się drugim najlepszym piłkarzem zespołu, oczywiście za Leo Messim, i już teraz ma więcej goli niż w całych poprzednich rozgrywach. Swoją kapitalną dyspozycję napastnik potwierdził w środowym meczu na Vicente Calderón z Atlético, w którym był kluczowym ogniwem Barçy i strzelił dwa gole.
Wszystko ma jednak swoją ciemną stronę. Jak pisze hiszpańska Marca, piłkarz Barcelony jest oskarżany przez rywali o liczne prowokacje. W samych trzech spotkaniach z Atlético, które odbyły się na przestrzeni kilku tygodni, zdążył zadrzeć praktycznie ze wszystkimi przeciwnikami, a najbardziej za skórę zalazł Juanfranowi i Raúlowi Garcíi. Neymar wielokrotnie był mocno faulowany przez rywali. Luis Enrique na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że zdjął go z boiska, ponieważ bał się o możliwą kontuzję swojego gwiazdora. "Neymar jest jaki jest i nic go nie zmieni", powiedział szkoleniowiec Barçy po zakończeniu meczu.
Jak czytamy w Marce, ktoś w Barcelonie musi wytłumaczyć Neymarowi, że jeśli chce uniknąć problemów, to nie może się dalej tak zachowywać. Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu z Ronaldinho, który upokarzał swoich rywali nawet w sytuacji, gdy jego zespół wygrywał kilkoma bramkami. Jak dotychczas nikt nie zrobił Neymarowi niczego poważnego, jednak kto wie, co przyniesie przyszłość?
W czwartek Neymar wrzucił na Instagrama zdjęcie z meczu na Vicente Calderón z dopiskiem: "Nikt nie jest zmuszony do lubienia innej osoby, jednak istnieje taka rzecz jak szacunek". Marca interpretuje tę wiadomość jako jasny przekaz, iż Brazylijczyk wcale nie ma zamiaru zmieniać swojego zachowania.