Wynik lepszy niż gra
Pewna awansu do fazy pucharowej Barcelona przyjechała na BayArena bez presji i kilku kluczowych graczy. Dość powiedzieć, że z tercetu Messi - Suarez - Neymar na boisku pojawił się jedynie Argentyńczyk, a z "żelaznej" jedenastki zagrało raptem trzech graczy: Leo, Rakitic oraz Jordi Alba. Akcja tych dwóch pierwszych piłkarzy przyniosła Dumie Katalonii jedyną bramkę strzeloną przez La Pulgę. Na trafienie najlepszego piłkarza świata błyskawicznie odpowiedział Javier Hernandez. Na tym emocje się nie skończyły, choć trzeba przyznać, że stroną dominującą byli bez wątpienia gospodarze. Nie potrafili jednak strzelić Barcelonie zwycięskiego gola, m.in. dzięki dobrze dysponowanemu ter Stegenowi, i tym samym mecz zakończył się remisem 1:1.
Od początku było widać, komu bardziej zależy na zwycięstwie. Szczególnie często szczęścia szukał Calhanoglu, strzelając niczym Cristiano Ronaldo z każdego możliwego miejsca. Zaczął od uderzenia z 30. metrów w 2. minucie, które nieznacznie minęło bramkę. Dziesięć minut później z rzutu wolnego niemal z narożnika pola karnego dokręcał piłkę w kierunku dalszego słupka, ale ter Stegen był czujny i efektownie sparował uderzenie.
Barcelona przebudziła się po upływie kwadransa. Najpierw futbolówkę Kamplowi pod polem karnym Bayeru zabrał Sandro, po czym uderzył mocno, ale jednocześnie w sam środek, przez co Leno łatwo wyłapał uderzenie. W 20. minucie Niemiec był jednak bezradny. Kapitalnym prostopadłym podaniem z głębi pola popisał się Rakitic. Spomiędzy obrońców wykoczył Messi i wyszedł sam na sam, położył Leno na ziemi, a po minięciu portero gospodarzy dopełnił formalności i skierował futbolówkę do siatki.
Goście długo nie nacieszyli się golem. Po trzech minutach do wyrównania doprowadził Javer Hernandez. Z lewej strony piłkę płasko w pole karne zagrał Mehmedi, ta po drodze odbiła się od jednego z graczy Bayeru (Calhanoglu), co zdezorientowało zupełnie Vermaelena. Belg znalazł się za daleko od Chicharito, który ładnym uderzeniem z pierwszej piłki pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans ter Stegenowi.
W 26. minucie przytomnie do wbiegającego w pole karne Alby podał Munir, Hiszpan poczekał na odpowiedni moment i ruch Messiego, by dograć mu idealnie na środek. Tam Leo uderzył w pierwszym tempie w kierunku bliższego słupka, lecz nieznacznie chybił.
Kolejny raz turecki pomocnik Levrkusen próbował zaskoczyć ter Stegena w 38. minucie znów strzałem z dystansu. Ten co prawda był celny, ale też skierowany prosto w dobrze ustawionego golkipera Barcelony.
Ostatnią sytuację przed przerwą wypracowali sobie minutę później goście, a konkretnie Samper. Po przechwycie przed szesnastką gości natychmiast dograł do nieobstawionego Rakitica, a Chorwat mając nieco miejsca zdecydował się na uderzenie z około 20 metrów. Futbolówka przeleciała obok bramki.
Druga połowa to już szturm Bayeru, który przy zwycięstwie mógł awansować do fazy pucharowej. Znów w roli głównej występował Calhanoglu, napędzając akcje czy też samemu je kończąc, jak np. w 49. minucie po otrzymaniu podania głową od... Adriano. Z ostrego kąta na szczęście się pomylił. Trz minuty później z rzutu wolnego ponownie uderzył celnie, ale w środek bramki, gdzie pewnie futbolówkę chwycił bramkarz Blaugrany. Defensorzy Barcelony robili co mogli, by... gospodarze strzelili drugą bramkę. W 58. minucie Vermaelen wybijał piłkę z własnego pola karnego tak niefortunnie, że znalazła się ona u Calhanoglu, który zgasił ją na klatce piersiowej i uderzył - ponownie w sam środek. Po dwóch minutach "prezent" gospodarzom postanowił sprawić Jordi Alba. Jego nieudolne wybicie trafiło na 25 metr pod nogi Hernandeza. Meksykanin błyskawicznie uruchomił Bellarabiego, który wyszedł sam na sam, jednak przegrał ten pojedynek z ponownie ratującym Dumie Katalonii skórę ter Stegenem.
Niemiecki golkiper interweniować musiał po raz kolejny w 64. minucie. Tym razem Chicharito wycofał futbolówkę z pola karnego przed szesnastkę, gdzie bardzo mocno pod poprzeczkę uderzył Kevin Kampl. Strzał pomocnika Leverkusen przeniósł nad bramką ter Stegen.
Od tego momentu częstotliwość ataków oraz strzałów ze strony graczy z BayArena znacząco spadła. Na kolejne uderzenie przyszło czekać do 75. minuty. Wówczas Bellarabi przejął pod polem karnym za krótko wybitą głową przez Vermaelena futbolówkę, nieco ją sobie podprowadził i uderzył celnie z drobną pomocą rykoszetu od Belga. Ter Stegen jak przez cały mecz był na posterunku.
Barcelona niejak nie potrafiła odpowiedzieć. Gospodarze - jak gdyby poznali wynik ze Stadio Olimpico w Rzymie - postawili wszytko na jedną kartę dopiero w samej końcówce. Po akcji Kisslinga na prawym skrzydle i płaskim dograniu na krótki słupek przed szansą staną Hernandez. Kapitalnym refleksem błysnął bramkarz Blaugrany, instynktownie odbijając piłkę. Nie minęło 60 sekund, a prawdziwą "bombą" z około 25 metrów czujność Niemca przetestował Bellarabi. Portero gości zaskakująco pewnie złapał to niesamowicie silne uderzenie. Piłkę meczową miał jeszcze w 93. minucie stoper gospodarzy, Jonathan Tah. Kissling wygrał w polu karnym Barcelony pojedynek powietrzny i zgrał futbolówkę przed szesnastkę, gdzie z woleja uderzył młody Niemiec. Strzał o dobry metr i minął cel i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem.
Bayer w całym meczu oddał aż 26 strzałów, z czego 10 zmierzało w światło bramki. Barcelona odpowiedziała dwoma celnymi uderzeniami na 6 prób. Nie często zdarza się, aby rywal Dumy Katalonii oddał tyle uderzeń. Wystarczyło to jedynie na urwanie podopiecznym Luisa Enrique dwóch punktów. Tego jednego brakło do awansu kosztem Romy. Goście natomiast zakończyli fazę grupową bez porażki na pierwszym miejscu. Teraz przed nimi ligowy mecz z Deportivo, a później czas na Klubowe Mistrzostwa Świata.
