Do końca okienka transferowego w Hiszpanii pozostały zaledwie cztery dni (zamyka się 29 stycznia) i Barça musi wziąć się na poważnie do pracy, jeśli myśli o sprowadzeniu Nolito. Napastnik Celty ma być idealnym zmiennikiem dla tria MSN, na jego transfer mocno naciska Luis Enrique, jednak sytuację jak zwykle komplikują kwestie finansowe.
Według Mundo Deportivo Barça nie może pozwolić sobie na wydanie nawet jednego euro w zimowym okienku, a w dodatku nie może zapisać w klauzulach umowy z Celtą "konieczności" wykupu Nolito. Gdyby zawarto taką opcję, audytorzy zewnętrznych firm mogliby się przyczepić, podpiąć klauzulę do grona wydatków i Barça miałaby problemy ze spełnieniem wymagań założeń statutu mówiących o redukcji długu.
W biurach Barcelony panuje podobno umiarkowany optymizm ws. transferu. Kataloński klub daje Celcie dużo opcji. Mogłoby dojść do wypożyczenia z opcją, a nie koniecznością wykupu, co pozwoliłoby na pewnego rodzaju oszukanie audytorów. Poza tym, Barça może włączyć w operację wypożyczenia niektórych swoich zawodników, którzy od dawna są cenieni w Vigo - Munira El Haddadiego, Sandro Ramíreza czy Sergiego Sampera. Opcją jest także wypożyczenie Nolito z klauzulą zakładającą konieczność zapłacenia za zawodnika po rozegraniu przez niego określonej (niskiej) liczby spotkań. W świetle prawa, nie jest to konieczność zapłacenia za piłkarza i mieści się pod nazwą "kreatywnej księgowości".