- Błędem byłoby wieszanie nam na szyjach medali. Do końca sezonu jeszcze sporo czasu, nic nie jest pewne. Jesteśmy profesjonalistami, nie możemy uważać się za mistrzów już teraz. Cała trójka (Barcelona, Atletico i Real) może jeszcze nie raz pogubić punkty. Nie możemy popaść w samozachwyt - stwierdził Luis Enrique na wczorajszej konferencji prasowej. Trener Barcelony mówił także...
O obecnej sytuacji w lidze: Może przesadzam, ale dla mnie ta przewaga nie jest duża. Nie możemy myśleć, że z taką różnicą liga jest rozstrzygnięta na naszą korzyść. Wiele jeszcze może się zdarzyć. Musimy grać na naszym najwyższym poziomie do samego końca. Jeśli przyjmiemy taką taktykę, zmniejszymy ryzyko błędu.
O meczu z Sevillą: Naszym zadaniem jest teraz zdobycie trzech punktów w meczu z Sevillą, która nie będzie łatwym rywalem. Zmierzymy się z jednym z najlepszych zespołów w Hiszpanii. Nigdy nie grało nam się z nimi łatwo, ostatnio zrobili duży postęp w porównaniu do pierwszej części sezonu. Unai Emery zdobywa trofea, gdziekolwiek by nie trenował. Jest bardzo dobrym trenerem, co widać po grze zespołu.
O derbach Madrytu: Nie mam swoich faworytów. Niech wygra lepszy (konferencja odbyła się przed rozpoczęciem meczu Realu i Atletico - przyp.red.).
O przyszłości Sergio Busquetsa: Busquets to wyjątkowy, unikatowy piłkarz. Nie mam wątpliwości, że będzie cule do końca swojej kariery.
O rotacjach w składzie: Sytuacja jest niezmienna, stabilna czy jak tam chcecie to nazywać. Mogę wybrać jedenastu piłkarzy, kolejnych siedmiu usiądzie na ławce, są też kontuzjowani. Nie jest idealnie, ale co zrobić.