Postawiona pieczątka; Barcelona w ćwierćfinale
Może i nie oglądaliśmy dziś najlepszej wersji Barcelony, grającej pięknie i w pełni kontrolującej boiskowe wydarzenie. Nie było to jednak konieczna. Nawet nieco słabsza, być może nie grająca na 100% swoich możliwości Duma Katalonii okazała się zbyt silna na Arsenal. Kanonierzy fragmentami pokazywali niezły futbol, ale starczyło to jedynie na gola Elnenyego. Na trafienie Egipcjanina odpowiedzieli natomiast Neymar, Luis Suarez i Leo Messi. Tym samym podopieczni Luisa Enrique czekają już na swojego rywala w ćwierćfinale.
Przez pierwszy kwadrans Barcelona wyglądała nieswojo: zagubiona, beztroska, bez pomysłu na skonstruowanie akcji. Arsenal choć próbował, to nie potrafił wykorzystać tej okazji. W tym czasie zawodnicy z Emirates oddali jedynie dwa mocne, acz niecelne uderzenia z dystansu w wykonaniu Ozila (10. minuta) i Elnenyego (15. minuta).
Dopiero po upływie tego czasu do głosu doszli gospodarze. Pierwszą - i to od razu stuprocentową - okazję miał w 17. minucie Leo Messi. Genialną piłką z głębi pola w szesnastkę popisał się Neymar (dosłownie jakby zamienił się rolami z kolegą z pierwszej linii), tam równie genialne "zgasił" ją Messi i uderzył na bramkę. Całą akcję dopełniła... genialna parada Ospiny, który tylko sobie znanym sposobem powstrzymał w tej akcji najlepszego piłkarza świata. Po rożnym sprokurowanym przez kolumbijskiego bramkarza niecelnie głową z czystej pozycji uderzał jeszcze Mathieu.
Nie udało się w dwóch poprzednich sytuacjach, udało się w kolejnej. Nie minęło 60 sekund, a po przytomnym podaniu Suareza oko w oko z Ospiną stanął Neymar i pewnym, plasowanym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Na to Arsenal odpowiedział... podobnie jak wcześniej uderzeniem z dystansu. W 26. minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym Elneny wycofał futbolówkę na 30 metr do Flaminiego, który huknął potężnie, ale i nad poprzeczką.
Do przerwy obserwowaliśmy taką właśnie "wymianę ciosów". Cztery minuty po bombie Flaminiego Alba zagrał płaską piłkę z lewej flanki przed szesnasty metr do Neymara, a ten uderzył mocno i precyzyjnie, ale nie na tyle, by sprawić Ospinie dużo kłopotu.
Najlepszą sytuację do przerwy Kanonierzy wypracowali sobie w 39. minucie. Bellerin idealnie dośrodkował na 7-8 metr do pozostawionego bez opieki Alexisa, który uderzył głową po dalszym słupku. Na szczęście próba Chilijczyka nieznacznie minęła bramkę.
Tuż przedostatnim w pierwszej połowie gwizdkiem arbitra w niezłej okazji znalazł się Suarez. Po szybkiej wymianie futbolówki i oddaniu jej Urugwajczykowi przez Messiego El Pistolero dokładnie z linii pola karnego w zasadzie... podał piłkę Ospinie. Uderzenie było kompletnie pozbawione mocy.
Drugie 45 minut od mocnego akcentu rozpoczęli goście. Dokładnie sześć minut po wznowieniu gry Alexis wypatrzył z prawej strony dobrze ustawionego przed polem karnym Elnenyego. Egipcjanin sprowadzony z Bazylei nie bawił się w przyjmowanie piłki i uderzył bez namysłu wewnętrznym podbiciem trafiając niemalże w samo okienko bramki ter Stegena.
To pobudziło Barceloną do działania i zwiększenia aktywności w ofensywie. Pierwszy znak dali Messi z Neymarem w 56. minucie. Po błyskotliwej dwójkowej akcji Leo zdecydował się na uderzenie po długim słupku z dość ostrego kąta, ale Ospina był czujny i sparował futbolówkę. Po kolejnych pięciu minutach Neymar zgrał piłkę głową do La Pulgi po podaniu od Rakitica, a 10-tka Barcelony huknęła z woleja tyleż mocno, co niecelnie.
Gospodarze dopięli swego w 65. minucie. Neymar mądrze rozciągnął grę na prawą stronę do Alvesa. Prawy obrońca Barcelony idealnie dośrodkował na jeden kontakt do niepilnowanego Luisa Suareza, a ten kapitalnym uderzeniem z woleja nie dał szans Ospinie na skuteczną (a wręcz jakąkolwiek) interwencję, ponownie wyprowadzając Blaugranę na prowadzenie.
Dwie minuty później po podaniu Iwobiego z ostrego kąta w zewnętrzną krawędź słupka trafił Danny Welbeck. Najwięcej roboty goście sprawili jednak ter Stegenowi w 80. minucie spotkania. Z rzutu wolnego bardzo precyzyjnie uderzył Alexis. Niemiecki bramkarz błysnął refleksem po raz pierwszy odbijając to uderzenie, a po raz drugi broniąc instynktownie dobitkę w wykonaniu Olivera Giroud.
Barcelona pieczątkę mogła postawić w 82. minucie za sprawą Sergio Busquetsa, który idealnie wyskoczył do bardzo dobrej centry Neymara z narożnika boiska, ale uderzył jakiś metr obok słupka. Ostatecznie dzieła zniszczenia za Busiego dokonał w 88. minucie Leo Messi. Gospodarze odebrali futbolówkę wysoko na połowie Kanonierów. Neymar dostrzegł dobrze ustawionego Suareza i próbował dograć mu piłkę, ale zagranie przeciął Gabriel. Odbita od buta brazylijskiego stopera futbolówka znalazła się pod nogami Messiego, który wpadł z nią w szesnastkę i efektowną podcinką umieścił ją w siatce.
Tym samym Barcelona dołączyła jako przedostatni (po niej stawkę najlepszych ośmiu drużyn kontynentu zamknął Bayern, eliminując po dogrywce Juventus) zespół do grona ćwierćfinalistów. Poza Mistrzem Hiszpanii znalazły się tam również Atletico, Real, PSG, Manchester City, Wolfsburg, Bayern oraz Benfica. Swojego rywala Duma Katalonii pozna już w najbliższy piątek podczas losowania w Nyonie. Początek o godzinie 12:00.
