Niech liczby was nie nabiorą. Osasuna z siedmioma punktami i jednym zwycięstwem w czternastu kolejkach zamyka tabelę LaLiga, ale Barçy w Pampelunie nigdy nie gra się łatwo. Na El Sadar zawsze dochodziło do dziwnych rzeczy.
To na stadionie Osasuny w 2001 roku Barça Lorenzo Serry Ferrera przegrała 1:3 i spadła na piętnastą pozycję w ligowej tabeli, aż 17 punktów za Realem Madryt i niedługo później trener został zwolniony. W sezonie 2008/2009 w ostatniej minucie spotkania po kosmicznym nieporozumieniu Gerarda Piqué i Rafy Márqueza Barcelona strzeliła wyrównującego gola, oczywiście samobójczego. W sezonie 2011/2012 mecz odbywał się w potwornym chłodzie i Barça przegrywając 2:3 pożegnała się z marzeniami o mistrzostwie.
Także w sezonie 2010/2011 w Pampelunie doszło do ciekawych wydarzeń. Barcelona przyjechała na stadion z półgodzinnym opóźnieniem, bo przez strajk pilotów Katalończycy musieli podróżować pociągiem do Saragossy i dopiero stamtąd autokarem na stadion. Co ciekawe, wówczas wygrali 3:0.