Poprzednie lato nie było łatwe dla Leo Messiego. Argentyńczyk przegrał z reprezentacją finał Copa América, w którym drugi rok z rzędu Albicelestes zostali pokonani przez Chile, a następnie zrezygnował z gry w reprezentacji. Dziesięć dni później nadszedł drugi cios – skazanie na 21 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwa podatkowe.
Kiedy Leo czuł się fatalnie, u jego boku pojawił się przyjaciel – Luis Suárez. Jak czytamy w Mundo Deportivo, Urugwajczyk uspokoił 29-latka i przekazał mu chęci do dalszej walki w barwach Barcelony. Snajper sprowadzony z Liverpoolu stał się największym wsparciem w zespole dla Messiego, zarówno na jak i poza boiskiem, gdzie bliskie relacje utrzymują także rodziny obu gwiazd Barcelony. Leo i Luis zawsze przyjeżdżają razem na Camp Nou, bo są sąsiadami w Castelldefels.
Takiej właśnie pomocy potrzebował Messi, aby podjąć decyzję o pozostaniu w Barcelonie. Na szczęście dla Barçy więzi między rodzinami obu piłkarzy polepszają się z dnia na dzień. W przyszłym roku partnerki Leo, Antonella, i Luisa, Sofia, wspólnie otworzą w Barcelonie sklep z odzieżą.
Pozostanie Suáreza w Barcelonie i podpisanie przez niego kontraktu do 2022 roku zapewnia Messiemu spokój. Argentyńczyk ma gwarancję tego, że klub utrzyma wysoki poziom sportowy, a w dodatku będzie mógł grać ze swoim wielkim przyjacielem. Pieniądze są bardzo ważne, ale możliwość wspólnej gry z najbliższymi (w tym z Neymarem) jest absolutnie kluczowa.