W tym momencie FC Barcelona dysponuje zaledwie 25 milionami euro na transfery latem 2017 roku. Jeżeli nie dojdzie do żadnej niespodziewanej zmiany, Robert Fernández i jego sztab będą mieli trudne zadanie związane z wzmocnieniem zespołu na rynku, na którym spora część zespołów będzie miała od groma pieniędzy.
Powód takiej sytuacji jest prosty. Katalończycy mają zwykle do wydania 60 milionów euro, a tę kwotę znacznie przekroczyli latem 2016 roku. Na Camp Nou trafili wówczas Samuel Umtiti (25 milionów euro), Lucas Digne (16 milionów i 4 miliony zmiennych), Denis Suárez (3,5 miliona), Paco Alcácer (30 milionów euro), Jasper Cillessen (13 milionów euro, które zwróciły się po sprzedaży Claudio Bravo) oraz André Gomes. Ten ostatni był „rynkową okazją” i dlatego też Barcelona zdecydowała się wydać na niego dodatkowych 35 milionów euro (plus 35 milionów zmiennych) zabranych z przyszłorocznego budżetu.
W dzienniku „AS” czytamy, że w biurach Camp Nou są spokojni, chociaż szefowie Barçy nieoficjalnie przyznają, że ktoś będzie musiał odejść. Na pierwszy rzut oka kandydatem wydaje się być Aleix Vidal, ale jego wartość rynkowa jest zerowa. Katalończyk, sprowadzony na Camp Nou za 18 milionów euro, stracił całą wartość i latem prosił nawet o odejście za darmo, czego odmówił mu Robert Fernández. Trudno powiedzieć, czy znajdzie się klub, którego propozycja zadowoli finansowo i Blaugranę, i Aleixa Vidala.
Warto także dodać, że budżet transferowy na zimowe okienko transferowe w Barcelonie wynosi według „AS-a” okrągłe zero.