Okazuje się, że to nie do Javiera Tebasa krzyczał Gerard Piqué po zakończeniu meczu Barçy z Villarrealem (1:1). W nocy z poniedziałku na wtorek rozgłośnia radiowa Onda Cero, że zawodnik krzyczał w kierunku Jordiego Mestre, wiceprezydenta Barcelony. Obrońca Barcelony miał mieć pretensje o to, że zarząd Barçy nie wspiera go w walce z sędziami, którzy podejmują decyzje krzywdzące Blaugranę.
– Piqué na pewno nie kierował swoich słów do mnie – mówi Mestre. – Widziałem się z nim po meczu i nic mi nie powiedział. Znamy się od dłuższego czasu. Gdyby miał jakiś problem, powiedziałby mi. Poza tym, po zakończeniu meczu nie było mnie już na trybunach, bo udzielałem wywiadu dla jednej z telewizji. Ponadto, nie było mnie w sali, gdzie byli Javier Tebas, Fernando Roig (prezydent Villarrealu) i Ximo Puig (prezydent okręgu Valencia). Na stadionie siedzieliśmy bardziej z boku, nie na środku. Ja rozmawiam w dodatku z Gerardem po katalońsku, a on wykrzykiwał po hiszpańsku. Pytajcie go, do kogo krzyczał, ale na pewno nie do mnie – powiedział wiceprezydent Barçy.