To jest styczeń pełen mocnych wrażeń. Póki co z Barceloną jak u Hitchcocka - zaczęło się od trzęsienia ziemi, a teraz napięcie rośnie. Zanim Barca pojedzie odczarować Estadio Anoeta w Pucharze Króla, musi najpierw zdobyć arcyważne trzy punkty w starciu z ósmą drużyną ligowej tabeli. Spotkanie przeciwko Las Palmas w sobotnie popołudnie od 16:15.
Za nami trzy bardzo trudne mecze, zagrane bardzo podobnymi składami. Niestety dwumecz w Copa del Rey ponownie wymaga rzucenia do boju najlepszych zawodników, trzeba zatem eksperymentować i umiejętnie rotować. Przewidzenie wyjściowego składu w meczu z Las Palmas będzie nie lada zadaniem. Wiadomo, że do bramki wróci Ter Stegen. Czy czwarty mecz z rzędu zagra Sergi Roberto? Aleix Vidal raczej nie wróci do łask, ale może Luis Enrique przypomni sobie o wariancie z Rafinhą na środku pomocy? W obronie na pewno zagra Mascherano, ale nie wiadomo czy w parze z Pique czy z Umtitim. Na lewej stronie możemy ponownie zobaczyć Albę. Zielone światło do gry otrzymał niedawno Mathieu i jemu akurat minuty bardzo się przydadzą. W pomocy niepodważalna wydaje się pozycja Busquetsa. Raczej odpocznie Iniesta, a w pierwszym składzie powinien wreszcie wyjść Rakitić. Środkowa formacja to zresztą najmniejszy problem pod względem ilościowym - Denis Suarez czy Andre Gomes na pewno palą się do gry. W ataku teoretycznie czwarty mecz z rzędu powinno zagrać MSN, ale Lucho lubi na Camp Nou eksperymentować i mogą to być eksperymenty małe (Arda Turan za Neymara) lub wielkie (Paco Alcacer za Luisa Suareza).
Nietykalny jest Leo Messi, kolejny rok z rzędu ciągnący grę Barcelony w styczniu. Trzy gole z rzutów wolnych w trzech kolejnych meczach pomogły awansować do ćwierćfinału krajowego pucharu i uratować punkt w meczu ligowym. Messi jest liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej i brakuje mu już tylko 21 trafień do 500 oficjalnych bramek w barwach Barcelony. Zeszłorocznego meczu z Las Palmas na Camp Nou nie wspomina jednak najlepiej, gdyż już w 10 minucie tamtego starcia (wygranego przez Barcę 2:1) musiał opuścić boisko z kontuzją, przez którą pauzował ponad dwa miesiące. Dubletem popisał się wówczas Luis Suarez. W rewanżu na Gran Canarii Leo już zagrał, ale bramki strzelali Suarez oraz Neymar (Barca wygrała 1:2).
Rywale przyjadą na Camp Nou podbudowani ostatnią wygraną w lidze ze Sportingiem Gijon 1:0 oraz niespodziewaną remontadą w Copa del Rey na Vicente Calderon (przegrywając 2:1 w 88 minucie zdołali wygrać mecz, choć zabrakło im jednego gola do awansu). Las Palmas na wyjazdach w lidze gra kiepsko, mając w dorobku tylko jedno zwycięstwo i dwa remisy w ośmiu delegacjach. Najlepszym strzelcem drużyny Quique Setiéna jest znany z Milanu Kevin-Prince Boateng.
Sobotnie spotkanie poprowadzi doskonale nam znany, 43-letni Alberto Undiano Mallenco. W tym sezonie gwizdał Blaugranie mecz w Valencii oraz domowe spotkanie z Betisem Sewilla (oba wygrane). W poprzednim: wygrane mecze z Eibar i Atletico (ten kończony przez gości w dziewiątkę) oraz sromotną porażkę w Vigo. Miejmy nadzieję, że pierwszy raz w tym roku kalendarzowym obejdzie się bez skandalicznych błędów sędziowskich i spotkanie zostanie rozstrzygnięte w uczciwy sposób.
FC Barcelona - Las Palmas, Camp Nou, 14.01.2017 godz.16:15
Sędziuje: Alberto Undiano Mallenco