Przed pierwszym meczem z Atlético Madryt w półfinale Pucharu Króla Luis Enrique zapowiedział rotacje. – Jeżeli bym ich nie robił, nie dotarlibyśmy nawet do 15 lutego. Przez kontuzje, kartki czy zmęczenie wszystko się komplikuje. Będę zmieniać ustawienie, gdy tylko mogę – zapowiedział Asturyjczyk.
Jak powiedział, tak zrobił. W ostatnich 19 spotkaniach, lub od 27 listopada, Barça nie powtórzyła w kolejnych meczach tego samego ustawienia linii pomocy. Zawsze przynajmniej jeden z graczy ze środka pola był zmieniany, przez co niektórzy nie mogli wejść w odpowiedni rytm meczowy.
Luis Enrique w tym sezonie tylko dwukrotnie powtarzał zestawienie środka pola w kolejnych spotkaniach. Na początku sezonu, w starciach z Realem Betis (6:2), Athletikiem (1:0) i Alavés (1:2) szkoleniowiec Barcelony korzystał z Ivana Rakiticia, Sergio Busquetsa i Denisa Suáreza. Po raz kolejny seria trzech meczów z tym samym środkiem pola przydarzyła się w listopadzie, gdy Rakitić, Busquets i André Gomes wychodzili w jedenastce na mecze z Celtikiem (2:0) i Realem Sociedad (1:1). Od czasu z Realem Hérculesem (1:1) zaczęły się rotacje, które trwają do dziś.