Obok muzeów, architektury czy słynnych ulic, celem wycieczek turystycznych coraz częściej stają się stadiony piłkarskie. Oglądanie meczu może być tylko punktem wyjścia do poznania futbolowej kultury.
Jest rok 1953. FC Barcelona zdobywa kolejne mistrzostwo oraz Puchar Hiszpanii. Popularność klubu rośnie i dotychczasowy stadion Camp de Les Corts robi się za ciasny. Zapada decyzja o budowie nowego obiektu. Trzy lata później, 24 września 1957, na mieszczącej już 90 tys. kibiców arenie rozegrany zostaje pierwszy mecz. Barcelona, m.in. z legendarnym Laszlo Kubalą w składzie, pokonała 4:2 drużynę złożoną z najlepszych piłkarzy z… Warszawy. Tak zaczęła się historia jednego z najbardziej znanych świątyni futbolu na świecie. Choć miał się nazywać „Estadi del FC Barcelona”, kibice ochrzcili go mianem „Camp Nou”, czyli po prostu „nowym stadionem”.
Podobne tajemnice skrywa wiele obiektów na całym świecie. Ich odkrywanie to pasja tzw. groundhopperów, czyli osób zajmujących się turystyką stadionową. To hobby, które łączy w sobie miłość do futbolu, podróże i chęć poznawania nowych kultur. Najbardziej wytrwali potrafią odwiedzić nawet kilkaset lokalizacji w ciągu roku, a nieoficjalny rekordzista - Niemiec Ansgar Spiertz oglądał mecze w sumie w 86 krajach i na ponad 1900 arenach.
W Polsce turystyka stadionowa dopiero się rozwija, ale za granicą groundhopperzy mają nawet własne organizacje, jak m.in. „Klub 92”, działający w Wielkiej Brytanii i zrzeszający osoby, które były na obiektach wszystkich drużyn występujących aktualnie w najwyższych ligach w Anglii i Walii. To często miejsca o bogatej historii, pamiętające wyjątkowe chwile w dziejach futbolu.
Na takich stadionach rozgrywane są też mecze fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Lizboński Estadio da Luz to arena finału mistrzostw Europy 2004, na pierwowzorze paryskiego Parc de Princes finiszowała pierwsza edycja Tour de France, a na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan odbył się pamiętny półfinał mistrzostw świata w 1982 roku.
Szansę zobaczenia meczu Ligi Mistrzów na jednej z tych słynnych aren daje akcja Heinekena „Wejdź do gry”. Codziennie można wygrać w niej wyjazd na jedno ze spotkań tych elitarnych rozgrywek. Każdy zwycięzca, poza biletem na mecz ma zagwarantowany też przelot, hotel i wyżywienie. Program wyjazdu obejmuje także zwiedzanie stadionu i inne piłkarskie atrakcje, aby nie tylko doświadczyć najlepszych, sportowych emocji, ale poznać też futbolowe kultury Europy.
A co poza meczami mają do zaoferowania stadiony? W muzeum madryckiego Santiago Bernabeu znajdziemy m.in. kolekcję 10 Pucharów Mistrzów, zdobytych przez Real Madryt, ekran wyświetlający wszystkie gole Cristiano Ronaldo, czy interaktywne makiety prezentujące historię obiektu. Potem możemy wejść na murawę, usiąść na ławce i poczuć się jak trener najlepszej klubowej drużyny Europy. Dzięki Heinekenowi możesz zobaczyć takie miejsce za cenę jednego piwa.
Żeby włączyć się do loterii wystarczy kupić piwo Heineken, wejść na stronę heineken.com.pl i wpisać kod spod kapsla lub zawleczki. Każde zgłoszenie bierze udział w codziennych losowaniach i zwiększa szansę na wygraną. Poza wyjazdem na mecz do wygrania są także inne atrakcyjne nagrody – konsole PlayStation 4 z zestawem VR oraz pięciolitrowe kegi piwa.