Neymar przywrócił „joga bonito” w reprezentacji Brazylii. Gwiazdor Barcelony znowu rządził i dzielił na murawie, a jego drużyna pokonała Paragwaj (3:0) i została pierwszym zespołem, który zakwalifikował się do przyszłorocznych mistrzostw świata w Brazylii. 25-latek dołożył do wygranej swoją poważną cegiełkę, bo zdobył bramkę po fantastycznym rajdzie przez pół boiska.
– Cieszę się i z awansu, i z dobrego okresu naszej drużyny. Fajnie, że udało nam się odzyskać brazylijskich kibiców, bo jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie chciał nas wspierać – ocenił Neymar.
Gorsze nastroje panują w Argentynie, która bez zawieszonych Javiera Mascherano i Leo Messiego uległa Boliwii (0:2) i spadła na piąte miejsce w południowoamerykańskich eliminacjach. Gwarantuje ono wyłącznie udział w barażach do mundialu w Rosji, co z pewnością nie zadowoli Edgardo Bauzy i lokalnych kibiców. W trzech z ostatnich czterech spotkań eliminacyjnych Albicelestes będą musieli jednak radzić sobie bez Messiego, co z pewnością nie jest dobrym prognostykiem na przyszłość.
We wtorkowy wieczór w Europie grali za to inni piłkarze Barcelony. W starciu Portugalia – Szwecja (2:3) symboliczny, bo jedenastominutowy występ zaliczył André Gomes, a więcej graczy Barçy wystąpiło w wieczornym hicie Francja – Hiszpania (0:2). La Roja wygrała po bramkach Davida Silvy z rzutu karnego oraz Gerarda Deulofeu, któremu asystował Jordi Alba. Zawodnik, którego Barcelona może odkupić z AC Milan za 12 milionów euro, zaprezentował się świetnie i potwierdził wysoką formę, bo do zdobytej bramki dołożył też wywalczenie rzutu karnego.
Pełny mecz w barwach Trójkolorowych rozegrał Samuel Umtiti, a Julen Lopetegui przez 90 minut trzymał na murawie Gerarda Piqué oraz Sergio Busquetsa. Andrés Iniesta opuścił boisko w 53. minucie, natomiast Jordi Alba został zmieniony na pięć minut przed końcem.