Czekaliśmy na ten miesiąc cały pieprzony rok. Plany próbowało nam pokrzyżować PSG, ale Ney z nami te numery. Przed nami najbardziej ekscytujący moment tego sezonu, 9 meczów w ciągu miesiąca. Jeżeli podrywacie właśnie jakąś dziewczynę, to nie uda Wam się to w najbliższym czasie. Jeżeli piszecie pracę dyplomową to możecie śmiało negocjować z promotorem przesunięcie terminu. Jeżeli źle przygotowaliście się do tego sezonu to braki wyjdą za którąś kolejną wizytą w barze. Na Wasze szczęście zaczynamy na spokojnie. Barcelona dziś wieczorem zagra u podnóża Sierra Nevada i Alhambry z przedostatnią w tabeli Granadą i musi ten mecz wygrać, nawet pomimo planowanych rotacji. Zaczynamy o 20:45.
Założona przez Arabów Granada pewnie nie jest najładniejszym miastem Andaluzji, ale niepodważalny jest urok miasta, z którego tego samego dnia można pojechać kilkanaście kilometrów na wschód pojeździć na nartach i kilkadziesiąt na południe wykąpać się w morzu. Podopiecznym Luisa Enrique nie w głowie będzie dziś jednak podziwianie widoków ponieważ trzeba wygrać mecz 29. kolejki La Liga i to pomimo wirusa "FIFA" i absencji zawieszonego za kartki Leo Messiego. Z kadry kontuzjowany wrócił Arda Turan (wypada na trzy tygodnie), do końca sezonu z wiadomych względów nie zagra też Aleix Vidal, a Lucho ma podobno wrócić do 4-3-3.
W bramce stanie oczywiście Ter Stegen, jeden z jaśniejszych punktów Blaugrany w ostatnich tygodniach. Prawą obronę zajmie Sergi Roberto (odpoczywał dwa tygodnie), a w środku powinni wystąpić Mascherano (wykartkowany wrócił z kadry już tydzień temu) i Umtiti by Pique nie przeciążał się przed meczem z Sevillą (na kadrze zgłaszał problemy z kostką). Na lewą obronę wróci niezadowolony z ilości otrzymywanych minut Jordi Alba. W środku pola brylować ma wracający do wielkiej formy Busquets, któremu partnerować będą zapewne Andre Gomes i Rakitić (Iniesta będzie jokerem z ławki). Pozycję Messiego zajmie najprawdopodobniej Rafinha (to wariant, który już znamy), na środku ataku wystąpi oczywiście Luis Suarez (tylko jeden mecz w kadrze Urugwaju), a na lewej stronie ataku najlepszy piłkarz świata w marcu - Neymar. Arda Turan byłby jego naturalnym zmiennikiem, ale niewykluczone, że w przypadku bardzo korzystnego wyniku za Neymara wejdzie ktokolwiek (choćby znany z gry na tej pozycji Iniesta) by dać Brazylijczykowi nieco wytchnienia - jako jedyny zagrał na kadrze dwa mecze o punkty.
Barcelona wygrała 4 z 5 ostatnich spotkań na Nuevo Los Carmenes (przegrał tu tylko Tata Martino), w tym 0:3 w maju zeszłego roku po hat-tricku Suareza w ostatnim meczu sezonu, dającym kolejne mistrzostwo Hiszpanii. Granada jest fatalna na wyjazdach (3 punkty w 15 meczach!), ale u siebie wygrała 3 z 4 ostatnich meczów, ulegając jedynie 0:1 ekipie Diego Simeone. Luis Suarez strzelił na tym stadionie już cztery bramki i kolejne trafienia przybliżą go do Leo Messiego w klasyfikacji strzelców La Liga - Argentyńczyk ma obecnie już 25 bramek, Luisito 22, a trzeci Cristiano Ronaldo 19. Nieskuteczny Neymar ma jedynie 8 trafień, ale aż 9 asyst.
To jedno z łatwiejszych spotkań w tym sezonie, ale Barcelona traciła już w tego typu meczach bardzo dużo cennych punktów. Nie spodziewajmy się pięknego meczu i fajerwerków, wielu piłkarzy może odczuwać trudy przerwy reprezentacyjnej. Należy jednak wywierać ciągłą presję na Realu Madryt ponieważ każda strata punktów może sprawić, że nawet ewentualna wygrana na Bernabeu za trzy tygodnie nie pomoże w zdobyciu trzeciego mistrzostwa z rzędu.
Granada CF - FC Barcelona, Estadio Nuevo Los Cármenes, 2.04.2017 godz.20:45
Stawiając u naszego partnera forBET 100zł na to, że w meczach Real Madyt - Alaves, Valencia - Deportivo La Coruna i Granada - Barcelona padnie powyżej 2,5 bramki możemy wygrać 308,70zł, a bukmacher zapłaci za nas podatek! Kliknij w poniższy link i przekonaj się sam: