“This parrot is no more. It has ceased to be. It's expired and gone to meet its maker. This is a late parrot. It's a stiff. Bereft of life, it rests in peace. If you hadn't nailed it to the perch, it would be pushing up the daisies. It's rung down the curtain and joined the choir invisible. This is an ex-parrot.”
John Cleese
Niezależnie od tego czy świat stworzyło poprzednie wcielenie Leo Messiego czy też Wielki Wybuch, pewnym jest, że nie obyło się bez kilku błędów. Do największych należą: komary, HIV, menstruacja, kac i Espanyol Barcelona. Z tym ostatnim błędem Barcelona zmierzy się w sobotni wieczór i musi wygrać by zachować szanse na trzecie z rzędu mistrzostwo Hiszpanii. Derby miasta Gaudiego od 20:45.
Espanyol Barcelona to rzadki przypadek klubu, który nie powstał po to by dawać radość swoim kibicom, ale wyłącznie po to by irytować kibiców rywala, w tym przypadku FC Barcelony. Największym sukcesem w 117-letniej historii tego klubu pozostaje gol Raula Tamudo w 2007 roku, walnie przyczyniający się do utraty mistrzowskiego tytułu przez "Dumę Katalonii". O ile jeszcze przed kilkoma laty mogliśmy znaleźć wielu cules, którzy cieszyli się z kolejnego utrzymania "Los Pericos", wywalczonego na kilka kolejek przed końcem (dzięki temu będą derby Barcelony, a derby to zawsze emocje!), o tyle obecnie gdybyśmy moderowali wszystkie wypowiedzi na temat tzw. rywala zza miedzy to nasza strona wyglądałaby na opustoszałą. Prowokacje, frustracje, faule bez piłki, obraźliwe transparenty na nigdy nie wypełnionych trybunach stadionu Cornella El Prat - to naprawdę mało zachęcające obrazki. Niestety Espanyol znów utrzyma się w Primera Division i będziemy się musieli jeszcze trochę pomęczyć.
Najważniejszą informacją przed tym meczem jest powrót do gry Neymara. Brazylijczyk bardzo zawiódł w dwumeczu z Juve, zawiódł jeszcze bardziej głupim zachowaniem w meczu z Malagą, teoretycznie zawodzi w ligowej klasyfikacji strzelców, ale mimo wszystko od początku roku ma więcej występów genialnych niż dobrych i słabych razem wziętych. W starciu z Espanyolem wróci zatem MSN, Luisito wreszcie odpoczywał przeciwko Osasunie, a Leo też dostał nieco oddechu w środę i zapewne zagra już w każdym kolejnym meczu od pierwszej do ostatniej minuty ponieważ przed Barceloną 5 ostatnich spotkań w tym sezonie i każde z nich w tygodniowym odstępie. Jeżeli chodzi o linię pomocy to mówi się o problemach Iniesty, więc pewniakami pozostają jedynie Busquets i Rakitić. W obronie powinniśmy zobaczyć Sergiego Roberto, Pique, Umtitiego i mało grającego w tym sezonie Albę.
Barcelona wygrała 5 z 7 ostatnich wyjazdów na stadion lokalnego rywala, w dwóch pozostałych przypadkach remisując. Ligowy mecz z zeszłego sezonu zakończył się bez bramek, dwa tygodnie później Barca wygrała 0:2 w Copa del Rey. Espanyol nie wygrał u siebie z Blaugraną od stycznia 2007. FCB musi bezzwzględnie ograć ekipę Quique Sáncheza Floresa, niezależnie od wyniku meczu Realu z Valencią, który zakończy się kilka godzin wcześniej. "Papużki" nie grają już o nic, ale na 10 ostatnich domowych spotkań w lidze wygrali aż 7. Miejmy nadzieję, że wygra futbol, a Barca wróci do domów z trzema punktami i w dobrym zdrowiu.
Espanyol Barcelona - FC Barcelona, Estadi Cornellà-El Prat, 29.04.2017 godz.20:45