Dla Barcelony zakontraktowanie Griezmanna nie będzie łatwe. Działacze Atletico Madryt jasno dali do zrozumienia, że nie opuszczą ani eurocenta z klauzuli opiewającej się na 200 milionach euro. Klub z Madrytu nadal cierpi z powodu bana transferowego, toteż do stycznia nie mogliby pozyskać zastępcy Francuza.
Zarząd Dumy Katalonii zdaje sobie sprawę z faktu, że operacja będzie skomplikowana, ale wierzą jednocześnie, iż odpowiednia oferta zmieni decyzję działacy Los Rojiblancos. Griezmann musi jednak wyrazić chęć przyjścia do Katalonii i odegrać w tym przedstawieniu swoją, niemałą rolę.
Atletico podpisało z piłkarzem nową umowę, zaledwie kilka tygodni temu, aby zapobiec jego odejściu. Wzrosła tym samym klauzula do 200 milionów euro. Dopiero następnego lata spadnie ona o połowę. Te kroki zostały podjęte po tym, jak Manchester United próbował pozyskać francuskiego napastnika. Real Madryt również monitorował sytuację, ale działacze Królewskich postanowili odpuścić.
Działacze Barcelony postanowili od razu porozmawiać z włodarzami Atletico. W Katalonii rozumieją stanowisko Los Colchoneros, ale wierzą jednocześnie, że kwota 100 milionów euro zmieni ich postawę. Na ten moment drzwi wydają się być zamknięte, ale nie można tracić nadziei, głównie dzięki dobrym stosunkom między dwoma klubami. Jeśli Neymar zdecyduje się opuścić Katalonię, to Griezmann zostałby w drużynie Valverde kluczowym piłkarzem.