Oficjalnie zakończyła się saga transferowa, której bohaterem był Neymar. Dziś zaczyna się drugi sezon, z zewsząd spływającymi nazwiskami piłkarzy, którzy mogą zastąpić Brazylijczyka. Według doniesień RAC1, klub ma dylemat i zastanawia się, na którego z zawodników postawić.
Pierwszą opcją jest Ousmane Dembele. Młoda gwiazda Borussii Dortmund zwróciła swoją uwagę największych europejskich klubów. Zagrał fantastyczny sezon i był kluczowym zawodnikiem swojego zespołu. Problemem okazuje się brak klauzuli w kontrakcie. Podobno Blaugrana nie chce wchodzić w negocjacje transferowe z innym klubem.
Drugim wyborem, nad którym zastanawiają się włodarze FC Barcelony jest Antoine Griezmann. Niestety, na ten transfer kibice musieliby poczekać przynajmniej do przyszłego roku. Francuz zadeklarował bowiem, że na okres, w którym nałożone jest embargo transferowe, nie opuści swojego obecnego pracodawcy. Zwolennikiem Griezmanna jest sam Ernesto Valverde. Ponoć trener nalega, żeby zakontraktować napastnika Atletico Madryt już tego lata. Niestety, sprawę komplikuje 200 milionowa klauzula odstępnego, której wysokości nie chciałaby płacić Blaugrana.
Mówi się, że Katalończycy na swoim koncie mają przeznaczone ok. 300 mln euro na transfery (60 mln + 222 mln za Neymara) . Nasuwa się jednak pytanie, czy rzeczywiście wszystkie pieniądze z transferu zostały przeznaczone na zakup nowego piłkarza?