André Gomes spędził ostatni sezon w barwach Barcelony, ale nie można powiedzieć, że był on specjalnie udany w wykonaniu Portugalczyka. Sprawia to, że piłkarz może mieć trudności z przekonaniem Ernesto Valverde, aby ten dalej uważał go za postać pierwszoplanową
Juventus, PSG, Manchester United, Tottenham, West Ham... Nazwy wszystkich tych klubów przewinęły się podczas letniego okienka transferowego w kontekście zainteresowania sprowadzeniem Portugalczyka. Ostatecznie zawodnik pozostał w klubie, jednak jego przyszłość nie można nazwać specjalnie optymistyczną. Ernesto Valverde ma obecnie sporo opcji do środka pola i nie jest powiedziane, że Gomes będzie występował w Blaugranie jako piłkarz pierwszego składu.
24-latek przeszedł do Dumy Katalonii z Valencii za duże, jak na czasy przed minionym okienkiem transferowym, pieniądze. Kwota, którą zapłacili włodarze Barcelony to 35 milionów euro plus 20 milionów w bonusach. Obecnie taka cena nie wydaje się być już tak duża. Fakt, że spora część bonusów dotyczyła ewentualnego zwycięstwa Złotej Piłki przez Portugalczyka również mogła nałożyć na zawodnika sporą presję. Mimo że poprzedni trener Barcelony - Luis Enrique, bezgranicznie ufał pomocnikowi to sam Gomes może mieć wątpliwości, czy jego dalsza obecność w klubie będzie dla niego dobrym rozwiązaniem.
Reprezentant Portugalii rozegrał w rewanżowym meczu Superpucharu Hiszpanii ponad 70 minut, jednak nie wydaje się by trener był zadowolony z jego postawy. Może świadczyć o tym fakt, że całe następne spotkanie, które rozegrane zostało już w lidze hiszpańskiej, Portugalczyk obejrzał z ławki rezerwowych.
W systemie 4-3-3, André Gomes również może nie być dla Ernesto Valverde kluczowym zawodnikiem. Busquets, a także, sprowadzony w tym okienku, Paulinho są zawodnikami o większym doświadczeniu i sile fizycznej i to oni mogą bardziej pasować do taktyki stosowanej przez obecnego trenera Barcelony. W Valencii, Portugalczyk pokazał, że jest on zawodnikiem ze świetnym przeglądem pola, obdarzonyn silnym strzałem, a także umiejętnościami pressingu. Te cechy nie są jednak tak dobrze widoczne w grze 24-latka podczas jego występów w barwach Blaugrany.
Obecnie Portugalczyk jest w bardzo trudnej dla siebie sytuacji. Przyszedł do Barcelony i potrzebował kilku dobrych występów, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Tymczasem został on "zjedzony" zarówno przez kibiców, jak i prasę. Na pewno zawodnik również zdaje sobie sprawę, jakimi uczuciami obdarzają go kibice Dumy Katalonii i w żadnym razie nie może to dodawac mu pewności siebie. Prawda jest jednak taka, że André Gomes jest cieniem samego siebie sprzed przenosin na Camp Nou, kiedy błyszczał w barwach Nietoperzy i teraz czeka go bardzo ciężkie zadanie, aby przekonać do siebie całe środowisko Barcelony.