Josep Maria Bartomeu chce działać ekstremalnie ostrożnie, bo szykuje się wotum nieufności i prezydent Barcelony nie chce, aby którykolwiek z jego ruchów został użyty przeciwko niemu. Dlatego też, jak informuje Miguel Rico z Mundo Deportivo, odłoży kilka decyzji, które zostały już podjęte. Kiedy tylko zakończy się proces wotum nieufności, i o ile Bartomeu pozostanie na stanowisku, polecą głowy dyrektorów. Nieudane lato będzie miało swoje konsekwencje.
W rozmowie z Mundo Deportivo Bartomeu przyznawał, że klub popełnił błędy w trakcie planowania letnich sprzedaży. Na razie nie znamy nazwisk osób, które miałyby pożegnać się z pracą, jednak zmiany w strukturze sportowej są niemalże pewne. Kolejne zmiany. Po zwolnieniu Andoniego Zubizarrety w styczniu 2015 roku stworzono komisję sportową, która miała zarządzać klubem do czasu wyborów. Potem wybrano Roberta Fernandeza na dyrektora sportowego, awansowano Pepa Segurę do roli dyrektora generalnego ds. futbolu, a teraz nadejdzie już piąta zmiana w ciągu nieco ponad dwóch lat.
Do zmian ma dojść także w zarządzie, gdzie Bartomeu - jak pisze MD - widzi spore pole do poprawy. Prezydent od dłuższego czasu rozważa roszady w składzie swoich najbliższych współpracowników, ale póki co nic nie wiadomo o konkretnych nazwiskach. Najprawdopodobniej pojawi się nowy wiceprezydent ds. finansowych, bo na tym stanowisku od roku (!) panuje wakat. A przypomnijmy, że budżet Barcelony ma w tym roku oscylować w granicach 800 milionów euro.