Carles Aleña udzielił "Sportowi" długiego wywiadu. Dzięki temu możemy poznać bardziej osobiste oblicze młodego pomocnika Barcy, a także dowiedzieć się, jak widzi swoją przyszłość w szeregach "Dumy Katalonii".
Przedłużyłeś niedawno kontrakt do roku 2020. Automatycznie zostanie on rozszerzony o 2 lata, kiedy wejdziesz do pierwszej drużyny. Czy tego właśnie chciałeś?
-Zawsze było dla mnie jasne, że chcę grać dla Barcy. Mogłem mieć pewne wątpliwości, ale w końcu jest to ważna decyzja i musiałem ją podjąć. To klub mojego życia i uważam, że to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć.
Uważasz, że lepsze było pozostanie w drużynie B od wypożyczenia?
-Wypożyczenie nigdy nie było dla mnie opcją. Jeśli byłbym zmuszony odejść, odszedłbym, ale chciałem zostać, Klub również [chciał, żebym został - przyp. "Sport"]. Kiedy okazało się, że drużyna B awansowała do Segunda A, wiedzieliśmy, że to najlepsze wyjście.
Inni, jak Mboula [odszedł do AS Monaco - przyp. BO], wybrali inną drogę...
-Nie jest powiedziane, że tylko to co ja robię jest właściwe, tak samo to, co robi Mboula. Nikt nie mówi, że Jordi [Mboula] przechodząc do Monaco zrobił źle i nie zobaczymy go już triumfującego. Ja myślę, że zrobił dobrze. Oba podejścia są OK, zależnie od tego, jak się je przedstawi. Pozostanie w Barcelonie wcale nie musiało być najlepsze, ale jak już podejmiesz decyzję, musisz na 100% walczyć o swoje marzenia.
Czy rodzina, choćby Twój ojciec, wiedzieli co zrobisz?
-Wybór pozostawili mnie, ale mój ojciec podświadomie zawsze chciał, żebym został w Barcelonie. Ogląda mnie grającego dla Barcy od dziecka i ma nadzieję, że tak pozostanie. Zresztą ja również.
Czy posiadanie takiego agenta jak Carles Puyol, czy [Ivan] De la Peña również wpłynęło [na tę decyzję]?
-Tak, mimo, że rozważyli wszystko, to chcieli żebym został. Carles powiedział mi, że nigdzie nie będzie mi lepiej niż tutaj, że nie ma drugiego takiego miejsca jak Barca.
Zostałeś i na początku sezonu twoja rola jest bardziej decydująca. Jak zmieniła się twoja pozycja?
-Od momentu, kiedy zdecydowałem, że zostaję i przedłużam kontrakt, Klub dał mi wiele zaufania i muszę się za to odwdzięczyć. Muszę teraz zrobić krok naprzód, wyciskać z siebie maksimum i poprawiać się każdego dnia. Myślę, że tak właśnie robię. Trener Gerard pracował latem z De Galarettą i Vitinho, po przepracowaniu przeze mnie pretemporady z pierwszą drużyną wspólnie zdecydowaliśmy, że ta pozycja da mi więcej wolności w środku, będę bliżej "strefy ostatniego podania"... które jest moim atutem. Pracujemy ciężko, a ja czuję się komfortowo.
W jakim stopniu Gerard pomógł twojej karierze?
-Bardzo mi pomógł, wiele mu zawdzięczam. Pozwolił mi w młodym wieku zadebiutować w drużynie B co bardzo mnie rozwinęło w trakcie ostatniego roku. Dał mi wiele minut, nawet kiedy nie zagrałem dobrze w kolejnym spotkaniu ponownie na mnie stawiał. Mamy do siebie zaufanie, pozostajemy w świetnych relacjach.
Twoja pozycja coraz bardziej przypomina tę, którą zajmuje Messi...
-Jak to powiedziałeś, to zabrzmiało jak przesada, ale w rzeczywistości to taka pozycja i staram się podpatrywać wiele rzeczy, które na boisku robi Leo. Oglądam wszystkie mecze, nawet powtórki, i próbuję naśladować to, co robi na boisku. Ponad wszystko, obserwuję to, jak się ustawia, jego wizję... Powtórzenie tego, co robi jest niemożliwe.
Czy Messi jest dla Ciebie największą inspiracją?
-Tak... Zawsze szukam odniesień o podobnym profilu do mojego. Kiedy byłem młodszy moim idolem był Deco, też byłem niski i bardzo go lubiłem. Potem był Xavi, Iniesta, Messi... Staram się skupiać na piłkarzach, którzy przetaczali się przez Klub.
A teraz jest Aleña, Cucurella i Palencia... Co za trio! Brakuje tylko przedłużenia kontraktu przez kapitana [Sergi Palencia - przyp. BO]...
-Tak, czekamy aż kapitan przedłuży umowę. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że tu zostaliśmy. Cieszę się również, że zostaje mój przyjaciel Cucurella. Myślę, że to dobra wiadomość dla wszystkich Culés i mamy nadzieję zobaczyć się już niedługo w pierwszym zespole.
Dostawałeś szanse od Luisa Enrique. Czego spodziewasz się po Ernesto Valverde?
Odbyłem presezon z pierwszym zespołem i poszło nieźle. Ernesto bardzo mi pomógł pod względem taktycznym. Dał mi cztery wskazówki odnośnie gry w środku pola, które dobrze mi służą. Możliwe, że jego sposób postrzegania futbolu jest różny od tego przedstawianego przez Luisa Enrique. Starasz się słuchać, by wiedzieć czego chce i wierzysz w to co robi.
Ale czy wychowankowie spodziewają się większej obecności [w pierwszym zespole - przyp. BO]?
-Valverde jest trenerem, który gra młodzieżą, nie mam wątpliwości, ale pierwsza drużyna Barcy jest bardzo dobra, kompletna i trudno się do niej dostać. My, w Segunda A, musimy dobrze się dogadywać, dobrze grać i być przygotowani na to, o co pytasz, czyli ewentualne włączenie do pierwszego zespołu.
Mówiłeś, że musisz rozwinąć się w drużynie B i nie masz obsesji na punkcie przeskakiwania do pierwszej drużyny, ale jak myślisz, długo będziesz musiał na to czekać?
-Mam 3 lata tutaj przed sobą i nic więcej się dla mnie nie liczy. Szczerze, to nawet nie wiem ile wynosi moja klauzula odstępnego. Zobaczymy, co się wydarzy, może spędzę 3 lata w drużynie B, może wskoczę do pierwszego zespołu, może odejdę na wypożyczenie... Jest tyle opcji i dlatego nie chcę wybiegać myślami poza obecny sezon. Wiem, że pierwszą z rzeczy, które muszę zrobić, to dobrze radzić sobie w drużynie B, myślę, że właśnie to może cię wywindować do pierwszej drużyny. Trenerzy obserwują cię co tydzień i musisz dawać z siebie 100 procent. Cieszę się, że przedłużyłem kontrakt i zostaję w Klubie. Chciałbym w nim pozostać na tak długo, jak to możliwe...
Carles odpowiedział też na krótkie pytania odnośnie swojej osoby:
1. Jesteś z Mataró czy Argentony?
- Urodziłem się w Mataró, ale mieszkałem w Argentonie. Czuję, że pochodzę z obu tych miejscowości. W razie co, mówię, że jestem z Maresme żeby nikt się nie wściekał.
2. Studiujesz?
- Tak, robię licencjat.
3. Preferencje muzyczne?
- Salsa, reggaeton, ale ponad wszystko lubię posłuchać cumbii z Ameryki Południowej. "Marama", "Rombai"... Włączam muzykę w szatni, ale staram się puszczać różne rodzaje, żeby każdy był zadowolony.
4. Jakie jedzenie lubisz?
- Każde. Moja mama ma wegetariańską restaurację w Mataró, jem tam niemal codziennie. Wszystko jest zdrowe, organiczne. Dbam o siebie.
5. Tatuaże?
- Cztery. Kompas z dwoma kwiatami (jeden to tata, a drugi to mama i siostra). Dwa anioły dla ochrony, Matka Boska z Lourdes i oko, które symbolizuje moją siostrę.
6. Co robisz w trakcie wyjazdów na mecze?
- Ponad wszystko oglądam seriale na Netflixie. Uwielbiam "Narcos" i "El Chapo"... Czasem gram też w gry wideo.
7. Najlepszy kumpel w szatni?
- Mam wielu. To fajna szatnia, ale dnie spędzam z Cucurellą.
8. Futbolowy oszołom czy odłączasz się?
- Lubię się odłączyć. Jest wiele czasu, by myśleć o futbolu, by oglądać mecze i kiedy mam od tego wolne, spędzam ten czas z rodziną, moją dziewczyną, lubię spacery, oglądam tv.
9. Hobby?
- Gram w tenisa z tatą. Obaj lubimy rywalizować.
10. Którego z nadchodzących zawodników Barcy powinienem mieć na oku?
- Jest wielu mocnych zawodników. Vitinho jest wyjątkowy, De Galarreta... nieźle się wzmocniliśmy. Również zawodnicy z Juvenil mocno naciskają, Bernabé, Collado... I oczywiście młodziutki Xavi Simons.