Mija właśnie sto dni od czasu, gdy Ernesto Valverde rozpoczął pracę w roli trenera Barcelony i wydaje się, że to idealny okres na pierwsze podsumowania, które muszą być pozytywne. Po porażkach w Superpucharze Hiszpanii z Realem Madryt (1:5 w dwumeczu) wielu wątpiło, czy 53-latek jest odpowiednią osobą do prowadzenia Blaugrany, ale dziś chyba nikt nie powie o nim złego słowa.
Barcelona szybko podniosła się po klęsce i dziś jest liderem LaLiga, a do tego znajduje się na pierwszym miejscu w grupie w Lidze Mistrzów, do tego zachwycając zarówno grą jak i wynikami. Po starciach z Królewskimi Barca wygrała aż 10 z 11 meczów (remis 1:1 z Atletico) z imponującym bilansem bramkowym 31:4.
Do tego wszystkiego gra Blaugrany może się podobać. Duma Katalonii aż siedmiokrotnie zachowywała czyste konto, świetnie podaje (89% celności), ma spore posiadanie piłki (65,5%), a do tego z łatwością strzela gole i potrafi kończyć mecze, zdobywając aż 23 bramki w drugich połowach do 9 goli strzelonych przed przerwą.
Warto dodać, że w tym sezonie w barwach Barcelony wystąpiło już 20 zawodników (zero z rezerw), a Leo Messi i Marc-Andre ter Stegen są jedynymi piłkarzami, którzy wystąpili we wszystkich meczach. Jak dotychczas szansy nie dostali tylko Arda Turan, Thomas Vermaelen i Jasper Cillessen, który jednak pewnie wystąpi w spotkaniu Pucharu Króla z Murcią.