Listopad to dla FC Barcelony miesiąc pełen ciężkich wyzwań. Można uznać, że ten wymagający ligowy maraton zaczął się już tydzień temu, kiedy podopieczni Ernesto Valverde zmuszeni byli do stawienia czoła Lwom z Bilbao. Potem przyszedł czas na mecz bez wielkiej presji, starcie w Grecji z Olympiakosem. Żarty się jednak skończyły, bo na Camp Nou przyjeżdża dzisiaj Sevilla FC, która potrafi Dumie Katalonii napsuć krwi, ale nie koniecznie na jej stadionie…
Statystyki są dla Andaluzyjczyków bezlitosne. W ostatnim czasie, przegrali oni dwanaście na trzynaście meczów, które rozgrywane były na Camp Nou. Patrząc na tabelę widzimy jednak ich na piątej pozycji, którą zajmują z dziewiętnastoma zdobytymi punktami. Sięgając jednak pamięcią, zdarzały im się spektakularne wpadki. Łomot od Spartaka w Moskwie 5:1 czy równie skuteczne pranie skóry zafundowane przez Nietoperzy, padł tam wynik 4:0. Co więcej, gracze Sevilli FC w swoich pięciu ostatnich wyjazdowych meczach przegrali czterokrotnie, a wygrali raz, z… Cartageną w Pucharze Króla.
Optymizmem na pewno nie napawa sytuacja kadrowa FC Barcelony. Ernesto Valverde nie będzie mógł dzisiaj skorzystać z Gomesa, Roberto, Turana, Vidala, Dembélé oraz Rafinhi, ale niepewny jest również występ Iniesty. Stąd raczej nietrudno wytypować skład na dzisiejszy mecz. W bramce stanie fantastyczny ostatnio Ter Stegen, w obronie prawdopodobnie ujrzymy Semedo, Piqué, Umtitiego i Albę. W środku pola raczej zagrają Busquets, Rakitić oraz Paulinho, a w trzeciej linii Messi, Suárez oraz… Denis albo Deulofeu.
Można skupić się na niuansach i życzyć sobie przed dzisiejszym meczem tego, aby FC Barcelona zagrała fantastyczny koncert, o którym jutro pisać będzie cała Europa. Niektórzy trzymają kciuki za to, aby środek pola wreszcie wzniósł się na wyżyny możliwości i pokazał, że najładniejszą piłkę nadal gra się w Barcelonie. Inni marzą o tym, by Piqué i Suárez wreszcie się przebudzili niczym świetny Robert De Niro w filmie Przebudzenia. Polecam porzucić jednak ten romantyzm i skupić się na celu numer jeden. Na trzech punktach, chociażby wyszarpanych, które zagwarantują spokój. Spokój lidera.
FC Barcelona – Sevilla FC
Godzina: 20:45
Sędziuje: González González