Ten, na którego nikt nie liczył
FC Barcelona pokonała na własnym stadionie Sevillę FC 2:1, a obydwie bramki dla gospodarzy zdobył niespodziewany bohater dzisiejszego spotkania, czyli Paco Alcácer. Dla gości z Andaluzji, gola po rzucie rożnym zaaplikował Pizarro. Trzeba przyznać, że cały mecz stał na dosyć wysokim poziomie, gra Dumy Katalonii wyglądała zaskakująco dobrze jak na to, co pokazywali w ostatnich starciach. Podopieczni Valverde często tworzyli zagrożenie, ale nie potrafili wykończyć ładnych akcji, co skutkowało narastającą niepewnością i walką o wynik do ostatnich sekund dzisiejszego pojedynku.
Duma Katalonii rozpoczęła to spotkanie naprawdę z przytupem. Tworzyła wiele bramkowych okazji, fantastyczne podania posyłał kolegom z drużyny Iniesta. W jednej z pierwszych akcji, genialnym dograniem został obsłużony Messi, wystawił piłkę Busquetsowi, którego płaskie uderzenie zostało zablokowane przez defensorów. Gra wciąż utrzymywana była na połowie Sevilli FC, z lepszymi, bądź gorszymi szansami gospodarzy na zdobycie bramki. W 23. minucie meczu, szczęście uśmiechnęło się do Katalończyków. Fatalny błąd popelniony został przez defensora gości, a tę pomyłkę na gola zamienił Paco Alcácer, ze spokojem umieszczając piłkę przy krótkim słupku.
Po przerwie obraz gry za bardzo zmianie nie uległ, wciąż FC Barcelona naciskała, z różną intesywnością. Niespodziewanie kontratak przeprowadzili goście, a podopiecznych Valverde uratował Nélson Semedo, który wybił piłkę poza boisko i piłkarze z Andaluzji otrzymali rzut rożny. Po dośrodkowaniu Banegi najwyżej do piłki wyskoczył Pizarro i fenomenalnie trafił w piłkę z głowy. Futbolówka po odbiciu od murawy wpadła pod poprzeczkę. W tej sytuacji Ter Stegen był bez szans.
Po golu na boisku zameldował się Paulinho, który zmienił Iniestę. Chwilę potem byliśmy świadkami decydującego trafienia dla FC Barcelony. Odbiór Umtitiego, zagranie na prawą stronę do Rakiticia, podholowanie piłki i wstrzelenie jej w pole karne. Tam urwał się obrońcy Paco Alcácer i spokojnym strzałem wyprowadził Dumę Katalonii na prowadzenie, po czym zszedł z boiska, a jego miejsce zajął Gerard Deulofeu.
Niedługo po tej sytuacji, podopieczni Valverde mogli zdobyć trzecią bramkę, po ładnej, dwójkowej akcji Messiego i Deulofeu. Futbolówka trafiła do Suáreza, którego uderzenie zostało zablokowane przez defensora Sevilli FC... ręką. Hiszpańscy arbitrzy znów pokazali (nie)pełen wachlarz swoich umiejętności i (nie)dobrej decyzyjności. Przed końcem meczu na boisku zameldował się jeszcze Mascherano, który zmienił Rakiticia. W ostatniej akcji meczu, szansę na zdobycie gola miał Deulofeu, ale jego słabe i przewidywalne zagranie zostało dobrze przeczytane przez golkipera gości - Sorię.
Piłkarze Valverde odnieśli kolejne, ważne zwycięstwo w lidze, pokonując dosyć silnego rywala. Warto zwrócić uwagę na nadal będącego w fatalnej dyspozycji Suáreza, któremu nie wychodziło dzisiaj kompletnie nic. Być może bramki zdobyte przez Paco otworzą mu drzwi do pierwszego składu Dumy Katalonii. Gra w porównaniu do tego, co zostało zaprezentowane w Bilbao i Grecji, wyglądała naprawdę dobrze, a Iniesta nadal pokazuje, że jest gamechangerem, jeśli chodzi o drugą linię FC Barcelony. Czas na przerwę reprezentacyjną i kolejne, listopadowe wyzwania.
