Kontrakt Gerarda Pique z Barceloną wygasa w czerwcu 2019 roku i, patrząc na sposób działania piłkarskiego biznesu, w tym sezonie Katalończyk powinien podpisać z Blaugraną nową umowę. Sytuacja nie jest jednak tak prosta jak mogłoby się wydawać, a Josep Maria Bartomeu może mieć - zdaniem AS-a - trudności z załatwieniem sobie zdjęcia z kolejnym z filarów zespołu.
Oscar Grau, dyrektor generalny Barcy, oraz Pep Segura, dyrektor ds. futbolu, są dwiema osobami odpowiedzialnymi za negocjacje. Bartomeu przejmował inicjatywę w rozmowach nt. nowych kontraktów gwiazd zespołu (np. Messiego, choć ten wciąż nie podpisał umowy). AS informuje, że pomoc prezydenta może być przy negocjacjach z Pique potrzebna bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Relacje stopera z zarządem Blaugrany latem były bardzo napięte. Wiadomość o treści "Se queda" na Twitterze Pique, która - jak sam później ujawnił - miała tylko próbować zachęcić Neymara do pozostania na Camp Nou, mocno rozwścieczyła szefów Blaugrany. Do tego wszystkiego dochodzi kłótnia stopera z Pepem Segurą. 30-latek zdobył bramkę samobójczą w El Clasico i dyrektor Barcy ds. futbolu obarczył go winą za porażkę. Chwilę później Segura zniknął z mediów, a teraz w trakcie meczów z telewizjami rozmawia Guillermo Amor, dyrektor klubu ds. instytucjonalnych. Trudno jest spodziewać się spotkania Pique z Segurą, na którym uzgadniane miałyby być szczegóły kontraktu. Barca liczy jednak na szybkie porozumienie z obrońcą. - Raz odszedłem i więcej tego nie zrobię - zwykł mówić Pique.
Problemem Barcelony jest fakt, że potrzebuje odświeżyć właściwie cały środek obrony. Samuel Umtiti czeka na nową umowę i sporą podwyżkę, a już teraz przygląda mu się m.in. Manchester United. Javier Mascherano poważnie rozważa odejście z Barcelony, bo nie gra regularnie. Yerry Mina, jak informuje Mundo Deportivo, na Camp Nou przeniesie się dopiero latem, a transfer Matthiijasa de Ligta bez wątpienia nie będzie łatwy.