Komfort - to słowo, które najlepiej określa sytuację FC Barcelony w grupie D tegorocznej Ligi Mistrzów. Remis w Turynie w meczu piątej kolejki zagwarantuje wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Nawet porażka niższa niż 3:0 oznaczać będzie, że wygranie ostatniego, domowego meczu ze Sportingiem również doprowadzi do rozstawienia przed 1/8 finału. Wciąż do wylosowania mogą być takie drużyny jak Chelsea czy Bayern, ale mimo wszystko rewanż na własnym boisku to spory komfort, a niektórzy zwycięzcy grup są jeszcze mocniejsi. Przede wszystkim jednak przed Blaugraną po prostu presiżowy mecz z mistrzem Włoch. Hymn Ligi Mistrzów zobowiązuje i wybrzmi w Turynie tradycyjnie krótko przed 20:45.
Co łączy pierwszy mecz półfinału LM 08/09 Barcelona - Chelsea i pierwszy mecz półfinału 09/10 Inter - Barcelona? Oba odbyły się we wtorek, w obu mieliśmy kontrowersje na niekorzyść Barcelony, ale szersza publiczność obejrzała jedynie rewanże, ponieważ odbyły się w środę i były transmitowane w... telewizji publicznej. Choć zmienia się to każdego roku to wciąż miliony Polaków nie mają dostępu ani do ligi hiszpańskiej przez Eleven Sports ani do Ligi Mistrzów i Pucharu Króla w Canal+. Ich jedyną szansą na obcowanie z Barceloną są nieczęste transmisje w TVP, na których wychowało się kilka pokoleń barcelonistów. Zdecydowana większość z nas zobaczyła Barcę po raz pierwszy w Telewizji Polskiej, niezależnie od tego czy był to jeden ze wspaniałych meczów Dream Teamu Cruyffa, pięknie przegrywająca Barcelona van Gaala, początki Barcy Cruyffa czy też może unikatowa drużyna Guardioli. Dziś znów zasadzone zostanie ziarno i zapewne pod wpływem dryblingów Iniesty i zrywów Messiego za kilka lat zbierzemy na naszej stronie obfite plony.
Kto dziś będzie miał szansę oczarować młodego kibica? Na pewno wspaniały Ter Stegen, który rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze i uratował już w tym sezonie sporo punktów. Na prawej stronie obrony wobec kontuzji Sergiego Roberto zobaczymy Nelsona Semedo, a po drugiej stronie Jordiego Albę. Szefem obrony na pewno zostanie Umtiti, a partnerować mu będzie Pique lub Vermaelen. Gerard nie zagra w weekend z Valencią, Mascherano jest kontuzjowany i Belg potrzebowałby trochę przetarcia przed partidazo na Mestalla. W pomocy pewniakami wydają się Busquets, Rakitić i Iniesta, a w ataku oczywiście Leo Messi i Luis Suarez. Jak zwykle pojawiają się wątpliwości dotyczące jedenastego zawodnika. Paulinho? Deulofeu? Zobaczymy czym dziś zaskoczy Ernesto Valverde.
Barcelona jeszcze nigdy nie wygrała w Turynie. Kilka miesięcy temu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów było bolesne 3:0 po dwóch bramkach Dybali i trafieniu Chielliniego. Juve zresztą u siebie przegrało tylko dwa z 24 spotkań z hiszpańskimi zespołami w europejskich pucharach. Włosi przegrali ostatni domowy mecz w europejskich pucharach w 2013 roku (0-2 z Bayernem). Massimiliano Allegri wystawi wszystko co najlepsze, niedostępny jest tylko Federico Bernardeschi. W bramce zagra oczywiście legendarny Gigi Buffon (Wojtek Szczęsny zastępuje go czasem w domowych meczach ligowych), a pewniakami w obronie są Barzagli i Chiellini, wspomagani zapewne przez Sciglio i Alexa Sandro. Przed nimi powinni zagrać Pjanić z Matuidim, a następnie Cuadrado, Dybala i Costa. Na szpicy Gonzalo Higuain (19 bramek w 69 meczach Ligi Mistrzów). Buffon zagra w Lidze Mistrzów po raz 113., ale Iniesta i Messi mają więcej występów, odpowiednio 125 i 119.
Barcelona w tym sezonie nie zawsze zachwyca, ale jest niezwykle skuteczna. W dodatku Ernesto Valverde mocno poprawił grę w defensywie i skutkuje to komfortową sytuacją na wszystkich frontach. Remis w Turynie dałby jeszcze więcej spokoju w przygotowaniach do grudniowego El Clasico, ponieważ pierwszy skład mógłby grać tylko raz w tygodniu. Ciężko jednak przewidzieć wynik rywalizacji na nieprzyjaznej włoskiej ziemi. "Stara Dama" wciąż trzyma się dobrze.
Juventus - FC Barcelona, Juventus Stadium, 22.11.2017 godz.20:45
Sędziuje: Milorad Mažić (Serbia)