• 248

Trochę poświęcenia

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl

Przyznam szczerze, trochę się wzburzyłem. Jakoś w okolicach weekendu napisałem komentarz, że zadowolą mnie trzy remisy. Mowa o podziale punktów w derbach Madrytu, meczu Juventusu z Barceloną i niedzielnym starciu z Dumy Katalonii z Nietoperzami. Niedowiarkowie mogą sprawdzić to w historii komentarzy. Dwie trzecie z tych życzeń się spełniło. Nie zamierzam jednak uderzać do tego, że ktoś ma inne oczekiwania ode mnie. Rozumiem sytuację, gdy kogoś te remisy mogą nie zadowolić. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż ktoś mógł wczoraj liczyć na spektakularną manitę na włoskiej ziemi i powtórkę z rozrywki w niedzielę, na stadionie w Valencii. Każdy w życiu ma inną skalę zadowolenia i ja to rozumiem. Jednak czytając komentarze po meczu wczorajszym i tym z Leganés, zarówno te na stronie, jak i na Facebooku, coś we mnie pękło. Ta narodowa czynność Polaków, jaką jest narzekanie, doprowadziła mnie do białej gorączki.

Zacząłem się zastanawiać, skąd te negatywne komentarze mogą się brać. Wpadłem na pierwszy pomysł. Może niektórzy mają na tyle zajęte życie, że poszczególne fakty, które dzieją się w obrębie klubu, po prostu im umykają? Dla sprostowania może warto streścić sytuację, która dzieje się w drużynie, odkąd Ernesto Valverde objął stery.

Zastał rozbitą drużynę, która została zdewastowana w Lidze Mistrzów przez Juventus (cóż za chichot losu) i odpadła z wyścigu o tytuł najlepszej drużyny w Hiszpanii, a na osłodę wygrała Puchar Króla. Dostał ekipę, w której niespecjalnie funkcjonowała gra obronna, Ter Stegen w co drugim meczu grał, jakby znajdował się na wakacjach. Wyżej było lepiej? Niespecjalnie, widzieliśmy Busquetsa wiecznie szukającego formy, Rakitić i Iniesta również niespecjalnie wiedzieli, co mają grać. Pod koniec epoki Lucho już zaczynały się również problemy z przodu, ponieważ Suárez mocno obniżył loty.

Ernesto Valverde zaczynając pracę w wakacje, zamiast pomocnej dłoni, otrzymał siarczysty cios w policzek, w postaci sprzedaży jednego z trzech najlepszych piłkarzy na świecie. Potem przyszedł czas na kolejny pstryczek w nos, kiedy Real Madryt zdeklasował FC Barcelonę w Superpucharze Hiszpanii. W okienku otrzymał trójkę piłkarzy, w tym potencjalnego następcę Neymara – Ousmane Dembélé. Wszystko mogłoby wyglądać fajnie, gdyby Francuz nie doznał poważnej kontuzji.

Teraz przychodzi czas na clue całej tej sprawy. Ernesto Valverde od czasu poniesienia porażki z Królewskimi, nie przegrał żadnego spotkania. Było ich osiemnaście, w tym mowa o starciach z takimi firmami jak Juventus (dwukrotnie), Atlético, Sevilla czy Athletic Club. Co więcej,  Duma Katalonii zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów z pierwszego miejsca po piątej kolejce, a w lidze hiszpańskiej odstawiła drużyny z Madrytu na dwie długości. Głównym zarzutem, który stawiany jest nowemu trenerowi FC Barcelony, jest to, iż porzucił piękny styl gry Dumy Katalonii na rzecz pragmatyzmu. Pojawia się jednak pytanie, kim on ma realizować ten piękny styl gry? Połamanym Dembélé? Może białym Keitą, jak nazywany jest Rakitić? Iniestą, którego coraz bardziej nadgryza ząb czasu? Suárezem bez formy? Przywrócić Xaviego do europejskiego futbolu? Przypominam, że obecnie kontuzjowany jest Gomes, Roberto, Turan, Mascherano i Rafinha.

Warto zwrócić jednak uwagę na fakt, iż w grze FC Barcelony podczas tego sezonu widać było przebłyski magii. No chyba nikt mi nie powie, że w pierwszej połowie meczu z Sevillą na Camp Nou, nie oglądał akcji z wypiekami na twarzy. To samo tyczy się drugiej połowy spotkania z Atlético. W biznesie, jeśli nie ma się odpowiednich narzędzi do wykonania założonego planu, to trzeba zmienić założenia, a nie na siłę starać się implementować niepasujące rozwiązania do wymarzonej wizji. Jeśli ktoś myśli, że blaugrana może znowu zacząć grać jak za Pepa, który dysponował najlepszą drugą linią w historii futbolu, to naprawdę jest naiwny. Przy braku transferów kreatywnych pomocników to nie wróci, a do tego za 38 dni, Lionel Messi będzie mógł porozumiewać się z innymi klubami w sprawie podpisania z nimi kontraktu.

Jako pierwszy trener od długiego czasu, Ernesto  na tyle poprawił grę w defensywie, że ja, jako kibic Barcelony, nie drżę jak za Lucho, kiedy nawet dwubramkowe prowadzenie dosyć łatwo czasami mogło wysmyknąć się z rąk. Valverde potrafił  z linii defensywnej Dumy Katalonii uczynić monolit, mimo nie najlepszej dyspozycji Piqué. Nie wiem, ile jest w tym zasługi trenera, ale Ter Stegen rozgrywa obecnie najlepszy sezon w swojej karierze (Niemiec obronił ostatnie 22 na 23 strzały, które zmierzały w światło bramki). Powrócił pressing, nawet Deulofeu zaczął biegać z sensem i grać zespołowo, ustawienie bardziej odpowiada Busquetsowi, żagle rozwinął również Alba.

Często na ludzi działają argumenty, że sąsiedzi mają gorzej od nich. Zastanówcie się więc, na co moglibyście narzekać, gdyby to w Barcelonie, a nie Madrycie wcześniej niż zwykle nadeszły dziesięciostopniowe przymrozki. Można również popatrzeć dalej, gdyby to w Katalonii, a nie w Turynie, musiano grać wczoraj o pierwsze miejsce w grupie, nie mogąc zdominować przeciwnika i strzelić mu gola, a po drodze, w tym sezonie przegrywając z Lazio czy Sampdorią? Co wtedy byłoby pisane? Można dojść do wniosku, że wtedy komentarze niektórych z was pojawiałyby się już na fanowskich stronach Paris Saint-Germain lub Manchesteru City.

Doceńmy wszyscy to, jaką pracę przez niecałe pół roku wykonał Ernesto Valverde i to, że z piłkarzy, którzy wygrali już wszystko, wyciska naprawdę maksimum. Wiem, że nie każde spotkania FC Barcelony ogląda się łatwo, ale w futbolu niestety cel uświęca środki. Porównajmy to do romantycznej sytuacji, kiedy ktoś kocha drugą osobę. Przecież takie prawdziwe uczucie nie może wygasnąć tylko dlatego, że druga połówka przeżywa chwilowo gorszy okres. Chyba można to również odbić w kontekście przywiązania do klubu. Nawiązując do tytułu tego tekstu, warto przywołać cytat z twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Powiedziała syrena Sh’eenaz do księcia Aglovala: „A tak. Bo ja też cię kocham, głupku. A co to by była za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia.”

23.11.2017 12:48, autor: piroman11, źródło: własne, fot. India Today

Powiązane newsy

Mecze


FC Barcelona

SSC Napoli
3 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 12-03-2024

Atlético Madryt

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Metropolitano - 21:00 17-03-2024

FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 32 25 6 1 70 22 81
2 Barcelona 32 21 7 4 64 37 70
3 Girona 32 21 5 6 67 40 68
4 Atlético de Madrid 32 19 4 9 59 38 61
5 Athletic Club 32 16 10 6 52 30 58
6 Real Sociedad 32 13 12 7 46 34 51
7 Real Betis 32 12 12 8 40 38 48
8 Valencia CF 32 13 8 11 35 34 47
9 Villarreal 32 11 9 12 51 55 42
10 Getafe 32 9 13 10 38 44 40
11 Osasuna 32 11 6 15 37 46 39
12 Sevilla 32 9 10 13 41 45 37
13 Las Palmas 32 10 7 15 30 39 37
14 Alavés 32 9 8 15 28 38 35
15 Rayo Vallecano 32 7 13 12 27 39 34
16 Mallorca 32 6 13 13 26 38 31
17 Celta de Vigo 32 7 10 15 37 47 31
18 Cádiz 32 4 13 15 22 45 25
19 Granada CF 32 3 9 20 33 61 18
20 Almería 32 1 11 20 31 64 14

Ostatnie komentarze

Części samochodowe online - Ucando.pl