Marcelino jeszcze nigdy nie udało się pokonać Barcelony, chociaż próbował dziewięciokrotnie. Szkoleniowiec Valencii wierzy w wygraną w niedzielnym hicie kolejki, która zbliżyłaby jego zespół do lidera na zaledwie punkt. Hiszpański trener, który ze względu na zawieszenie zasiądzie na trybunach Mestalla, na konferencji prasowej nie ukrywał podziwu dla Blaugrany i mówił...
O zatrzymaniu Leo Messiego: "Nie wydaje mi się, aby było to kluczowe dla spotkania. Łatwo jest przerzucać się opiniami, jak poradzić sobie z jednym zawodnikiem, ale zrobimy wszystko, aby jego udział w grze był jak najmniejszy. Nikomu nie udało się w pełni go powstrzymać, a Leo w meczach o najwyższą stawkę zwykł pokazywać klasę".
O Barcelonie pozostawiającej miejsce na boisku: "Pokonanie jej jest bardzo trudne. Chcemy stać się pierwszym zespołem w tym sezonie, któremu się to uda. Mają system gry i wyraźną ideę, a w obronie są o klasę lepsi niż reszta ligi. Katalończycy w defensywie grają wysoko i nie dopuszczają do zbyt wielu klarownych okazji, ale wierzę, że nam uda się je wykreować".
O absencji Gerarda Pique: "Nie wiem, czy jest ona ważna. To pytanie do Ernesto Valverde. Z dotychczasowych dwunastu kolejek Pique opuścił bodaj trzy, co pokazuje, że jego absencja nie jest dla Blaugrany niczym nowym. Gerard to wielki piłkarz, ale Barca ma go kim zastąpić".
O Simone Zazie i jego kontuzji: "Jeżeli przed meczem nie wydarzy się nic niespodziewanego, będzie gotowy do gry. Dla nas Simone jest bardzo ważnym zawodnikiem, rozgrywa kapitalny sezon, jest bardzo skuteczny. Chcielibyśmy, aby dalej grał tak dobrze".
O tym, jakiej Barcelony się spodziewa: "Innej niż zwykle, bo ma też niecodziennych dla niej piłkarzy. Grają w innym systemie, bardziej defensywnym, tracą mniej goli. To świetnie zrównoważony zespół, który ma w swoim składzie wielkich piłkarzy umiejących grać jako drużyna".