Mijają dni i tygodnie, ale Arda Turan wciąż nie jest blisko żadnego klubu. Jak informuje Mundo Deportivo, pomocnik pracuje obecnie na dwa fronty - z jednej strony próbuje zachęcić do siebie najsilniejsze ekipy z Turcji, a z drugiej robi to samo z klubami z Serie A czy Premier League. Jeśli żadna z tych opcji nie wypali, piłkarz jest gotowy pozostać na Camp Nou.
Problemem są oczywiście kwestie finansowe. Arda nie chce rezygnować z pieniędzy zarabianych w Barcelonie, a tureckich klubów nie stać na płacenie mu aż tyle. Niedawno doszło do spotkania agenta 30-latka z przedstawicielami Besiktasu i o ile ze sportowego punktu widzenia wszystko gra, o tyle problemem nie do przeskoczenia pozostaje kasa. I nie wydaje się zbyt prawdopodobnym, aby znaleziono sposób na ominięcie kłopotu finansowego.
Ahmet Bulut, agent Ardy Turana, próbuje też przekonywać kluby z silniejszych europejskich lig. Arsenal odrzucił już transfer jego klienta i teraz Turek rozmawia z AC Milan i z Evertonem. Przedstawiciele obu drużyn nie są jednak zbytnio przekonani, także ze względów finansowych. Pamiętajmy, że Arda Turan zarabia na Camp Nou około 7 milionów euro rocznie i ma jeszcze aż dwa i pół roku kontraktu.
Jak czytamy w Mundo Deportivo, piłkarz chciałby, aby kwestia jego przyszłości zamknęła się już w pierwszym tygodniu stycznia. Jeśli nie uda się znaleźć żadnego transferu, Arda skupi się na pracy w Barcelonie i dalej będzie próbował przekonać do siebie Ernesto Valverde. Zawodnik wciąż wierzy w to, że może być podstawowym piłkarzem Blaugrany, ale 53-letni trener ma na ten temat inne zdanie. Valverde w tym sezonie nie dał pomocnikowi zagrać nawet minuty i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja Turka się polepszyła.