Popularne "Papużki" są ostatnio w kiepskiej kondycji. Co powinna zrobić FC Barcelona? Oczywiście szczelnie zamknąć okno odcinając dopływ tlenu, przewrócić miskę z jedzeniem, wylać wodę i zamknąć klatkę, połykając przy tym kluczyk. Żadnej litości dla drużyny, której prawdopodobnie jedynym celem egzystencji jest nieustanne irytowanie kibiców drużyny nieprzypadkowo nazywanej "Dumą Katalonii". Kolejne starcie z lokalnym rywalem już w środowy wieczór w ramach ćwierćfinałów Copa del Rey. Początek meczu na przedmieściach Barcelony o 21:00.
Espanyol to klub założony w 1900 roku. Ich jedyne sukcesy w historii to czterokrotne zdobycie Pucharu Hiszpanii i wygranie Segunda Division w 1994 roku. Skład drużyny Quique Sáncheza Floresa (w przeszłości wieloletniego piłkarza Valencii, który spędził również dwa sezony w Realu Madryt) opiera się głównie na Hiszpanach, obok których znajdziemy Brazylijczyków Naldo i Léo Baptistão, Kostarykańczyka Óscara Duarte i Argentyńczyka Piattiego. W bramce występy dzielą dobrze znani nam Pau López i Diego López. W meczu pucharowym zobaczymy raczej tego drugiego. Niedostępny z powodu kontuzji jest jedynie Sergio Garcia. Espanyol radzi sobie w tym sezonie dość przeciętnie i zajmuje dopiero 14. lokatę z 6 zwycięstwami w 19 meczach ligowych. W Copa del Rey "Papużki" były bardzo blisko odpadnięcia z Levante (przegrana u siebie w pierwszym meczu 1:2), ale przed tygodniem dokonały skutecznej remontady. Dużo trudniejsze zadanie czeka ich jednak w środę.
FC Barcelona nigdy nie przegrała na stadionie Cornellà-El Prat, otwartym w sezonie 2009/10. Bilans Blaugrany to 6 zwycięstw i 3 remisy. W styczniu 2016 roku w meczu pucharowym było 0:2 (dwa gole Munira!), a w kwietniu ubiegłego roku w La Liga Barca wygrała 0:3 (dublet Suareza i gol Rakiticia). Espanyol w 10 ostatnich meczach u siebie strzelił "Dumie Katalonii" zaledwie dwie bramki! Jednocześnie stracił 16 goli. Nie spodziewajmy się zatem meczu obfitującego w gole. Głównym celem Blaugrany będzie kolejny mecz bez porażki gdyż dwumecz można bez problemu rozstrzygnąć na Camp Nou. Ernesto Valverde z pewnością pokusi się w środowy wieczór o kilka rotacji.
Pewniakiem w bramce jest Cillessen. Do składu wraca Semedo, ale być może na prawej obronie ujrzymy Sergiego Roberto. Drobny uraz wykluczył niestety z gry Mascherano, wciąż leczy się Umtiti, a Yerry Mina nie ma jeszcze pozwolenia na grę. Jedyna dostępna para stoperów to zatem Pique - Vermaelen. Na lewej stronie zapewne wybiegnie Digne w miejsce Alby. W pomocy zapewne wybiegną Busquets, Paulinho, Rakitić i Denis Suarez. Brak w kadrze Paco, Dembele, Coutinho, Deulofeu oraz Arnaiza oznacza, że w napadzie muszą wybiec Messi z Suarezem. Co ciekawe, na ławce znajdzie się Rafinha, który usiądzie m.in. obok Alenii czy Andre Gomesa.
To może być 30. z rzędu mecz FC Barcelony bez porażki. Rekord Luisa Enrique coraz bliżej i jak uczy historia - ta passa może zostać zakończona w najmniej spodziewanym momencie. Barcelona gra jednak ostatnio znakomicie, szczególnie w drugich połowach. Należy więc usiąść do tego meczu ze spokojem i uzbroić się w cierpliwość - pierwsza kwarta dwumeczu może pójść na konto Espanyolu, ale zdecydowanym faworytem do zwycięstwa po 180 minutach jest Futbol Club Barcelona.
Espanyol Barcelona - FC Barcelona, Estadi Cornellà-El Prat, 17.01.2018 godz.21:00
Sędziuje: Ricardo de Burgos Bengoetxea (Kraj Basków)