Inter Mediolan jest zdeterminowany, aby pozyskać z Barcelony Rafinhę i, jak donosi "Mundo Deportivo", jest skłonny zapłacić za niego od 30 do 35 milionów euro. Klub z Włoch traci jednak cierpliwość i chce jak najszybciej doprowadzić operację do końca. Piero Ausilio, który zajmuje stanowisko dyrektora sportowego w Interze chce, aby przyszłość brazylijskiego pomocnika wyjaśniła się dzisiaj na spotkaniu, w którym wezmą udział przedstawiciele obu klubów.
Problemem mogą być wysokie żądania włodarzy Barcelony, którzy za swojego zawodnika oczekują 40 milionów euro plus 5 milionów w zmiennych. Klub z Włoch nie uważa, żeby zawodnik, który nie liczy się dla Ernesto Valverde, a ponadto nie grał przez 8 miesięcy był tyle wart.
Nie zmienia to faktu, że Inter chce pozyskać Brazylijczyka, który byłby ostatnim elementem układanki Luciano Spallettiego. Dodatkowo szkoleniowiec Nerazzurrich pragnie, aby Rafinha był zdolny do gry już w nadchodzący weekend, kiedy to drużyna z Mediolanu zmierzy się z Romą. Zawodnik miałby do klubu z Włoch przejść już teraz, ale w ramach wypożyczenia. Transfer definitywny miałby mieć miejsce dopiero w następnym sezonie.
Mimo to włodarze Nerazzurrich nie mają zamiaru dłużej czekać i jeśli Barcelona nie przystanie na ich warunki to zrezygnują z dalszej walki o pomocnika. W takim wypadku rozejrzą się za inną alternatywą. Zarząd Blaugrany nie spieszy się ze sprzedażą zawodnika, ponieważ cały czas widzi w nim potencjał. Otoczenia piłkarza naciska jednak, aby umożliwić mu opuszczenie Camp Nou.