Mecz na Mestalla ma na tyle duże znaczenie, że Ernesto Valverde prawdopodobnie nie zdecyduje się zastosować w nim rotacji. Po meczu na Cornellà, gdzie jedenastka Barcelona była złożona w części z zawodników rezerwowych, teraz przyszedł moment na wykazanie się pierwszego garnituru.
Powrót Messiego do pierwszego składu wydaje się być oczywisty. Argentyńczyk w meczu z Espanyolem pojawił się na placu gry dopiero w 59. minucie spotkania. Valverde jest świadom tego, że Barcelona z Messim na murawie jest zupełnie innym zespołem, niż ten z 30-latkiem na ławce. Dzięki Argentyńczykowi drużyna częściej utrzymuje się przy piłce i, co najważniejsze, dysponuje większą siłą ataku. Leo Messi cieszy się dużą swobodą na placu gry. Może zarówno poruszać sie jedynie w pobliżu pola karnego rywali, jak i cofać się po piłkę w okolice koła środkowego. Bez Argentyńczyka, Barcelona miewa problemy w zdominowaniu rywala i w zdobyciu bramki.
Messi w tym sezonie nie został umieszczony w kadrze meczowej w 2 meczach Pucharu Króla - w Vigo (1:1) i w rewanżu z Realem Murcią (5:0). Z ławki rezerwowych wchodził 3-kronie w starciu z Juventusem i Sportingiem Lizbona, a także w ostatnim ligowym meczu przeciwko Espanyolowi.
Obecność Argentyńczyka nie będzie jedyną zmianą w składzie Barcelony w porównaniu do ostatniego spotkania na Cornellà. W rewanżowym starciu z Valencią do pierwszej jedenastki powrócą nominalni boczni obrońcy - Jordi Alba i Sergi Roberto.
W miarę upływu sezonu, różnice pomiędzy podstawowymi zawodnikami, a ich zmiennikami stają się dużo bardziej widoczne. Był moment, kiedy Semedo zaczynał konkurować z Sergim Roberto o miejsce w podstawowej jedenastce, ale Valverde stawia Hiszpana wyżej w hierarchii prawych obrońców. Po lewej stronie sytuacja jest dużo bardziej klarowna. Jordi Alba jest obecnie w takiej dyspozycji, że deklasuje swojego konkurenta, którym jest Lucas Digne.