• 1462

Gargamel grasuje w Londynie

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl

Dwa i pół miesiąca czekaliśmy na powrót Barcelony do gry o najważniejsze trofeum w europejskim futbolu. Sześć spotkań dzieli naszych ulubieńców od finału w Kijowie, a jak wiadomo, Barcelona Puchary Europy zdobywa jedynie w europejskich stolicach. Żadna inna para nie mierzyła się ze sobą w Champions League tak często jak FC Barcelona i londyńska Chelsea. „Niebiescy” do 2003 roku mieli na koncie tylko jedno mistrzostwo Anglii, ale wszystko zmieniło zakupienie klubu przez Romana Abramowicza, który na stałe wprowadził The Blues do europejskiej czołówki. Najbliższy rywal Blaugrany to aktualny mistrz Anglii, ale szanse na obronę tytułu ma jedynie matematyczne. Co innego Barcelona, która pędzi po odzyskanie prymatu na krajowym podwórku, a za sprawą pragmatycznej ręki Ernesto Valverde ma również apetyt na sukces w Europie. To będzie wielka weryfikacja obecnego projektu „Dumy Katalonii”. Mecz na Stamford Bridge już we wtorek o 20:45 (19:45 czasu lokalnego).

 

W sezonie 03/04, pierwszym pod wodzą Franka Rijkaarda, Barça płaciła za błędy poprzedników grą w Pucharze UEFA. Udana końcówka sezonu w lidze zaowocowała awansem do Ligi Mistrzów, w której Blaugrana gości już nieprzerwanie od sezonu 04/05 i niejeden cule jest pewnie w stanie z pamięci wymienić wszystkie lutowe mecze 1/8 finału w ostatnich 13 sezonach. 2005 to wygrana z Chelsea 2:1 (ta cieszynka Maxi Lopeza), która ostatecznie nie wystarczyła do awansu. Rok później pierwszy wielki mecz Messiego w Lidze Mistrzów i wygrana 1:2 na Stamford Bridge w drodze do finału w Paryżu. Kolejny rok to rozczarowujące 1:2 z Liverpoolem na Camp Nou i pomimo wygranej w rewanżu Barcelona po raz ostatni odpadła na tym etapie rozgrywek. W lutym 2008 był dość otwarty mecz z Celtikiem Artura Boruca (2:3) i „Duma Katalonii” awansowała jako zdecydowany faworyt. Sezon później mieliśmy 1:1 z Lyonem już w wykonaniu ekipy Guardioli, która nie dała Francuzom szans w rewanżu (5:2) i parła w stronę Rzymu. Luty 2010 to nudny mecz w Stuttgarcie (1:1, gol Ibrahimovicia) – losy awansu rozstrzygnęły się w rewanżu. Sezon później pamiętna porażka na Emirates Stadium 2:1 z Arsenalem – Barcelonie nie uznano prawidłowej bramki na 0:2, a gospodarze zrobili remontadę z pamiętną cieszynką Wojciecha Szczęsnego. W rewanżu Arsenal wyrównał rekord Ligi Mistrzów nie oddając w meczu żadnego strzału (choćby niecelnego), ale Londyńczykom pomógł samobójczym trafieniem Busquets. Barça ostatecznie wygrała 3:1 i awansowała dalej. Sezon później był ostatni łatwy mecz 1/8 finału: Barcelona bez problemu wygrała w Leverkusen 1:3, a w rewanżu Messi strzelił pięć bramek jako pierwszy w historii Champions League. 2013 to Tito Vilanova w szpitalu i Jordi Roura bez pomysłu na Milan, który ograł Barçę na San Siro 2:0 i tylko wspaniała remontada w rewanżu uratowała wówczas Blaugranę. Jak się zresztą okazało – było to pyrrusowe zwycięstwo w kontekście późniejszego blamażu z Bayernem Monachium. W kolejnym sezonie Tata Martino jechał do Manchesteru z wątpliwościami wokół swojej osoby, ale Messi z Alvesem zadbali o zwycięstwo 0:2. 2015 to znów Etihad Stadium w Manchesterze i wygrana 1:2 po dublecie Suareza (Messi przestrzelił karnego w ostatniej minucie) w drodze do finału w Berlinie. W 2016 mieliśmy nadspodziewanie łatwą wygraną z Arsenalem (0:2), ustawiającą dwumecz, a rok temu 14 lutego miał miejsce wielki pogrom w Paryżu (4:0), w cudowny sposób odrobiony trzy tygodnie później. Jak zapamiętamy luty i marzec 2018?

 

Ernesto Valverde w Eibar posłał do boju najsilniejszą jedenastkę, ale na szczęście nikomu nie przytrafił się żaden uraz i również w Londynie będzie można wystawić once de gala. Nie zagra Coutinho, ale było to wiadome od jesieni, gdy grał w Lidze Mistrzów dla Liverpoolu, a poza nim zabraknie tylko pauzującego za kartki Semedo, który ostatnimi czasy i tak grywał mało. W ciemno można zatem przewidzieć obsadę bramki i linii obrony: Ter Stegen – S.Roberto, Pique, Umtiti, Alba. Cillessen, Vidal, Vermaelen, Mina i Digne są tu naturalnymi zmiennikami. W pomocy ustalanie składu zaczyna się oczywiście od Busquetsa, a ostatnio także od Iniesty. Z pewnością towarzyszyć im będzie Rakitić. W ataku z całą pewnością zobaczymy Luisa Suareza i Leo Messiego, a jedyna niewiadoma dotyczy tego czy od pierwszej minuty zagra Paulinho czy też Andre Gomes, a może w nieco zaskakującym wariancie Aleix Vidal. Oprócz tego dostępni są Denis Suarez (ostatnio nie gra praktycznie wcale), Paco Alcacer (może zastąpi Suareza w weekendowym meczu z Gironą) i Ousmane Dembele, jednakże ciężko spodziewać się wypuszczenia Francuza do boju w tak ważnym meczu od pierwszej minuty.

 

Chelsea Antonio Conte gra ciekawym ustawieniem 3-4-3. W bramce zagra Courtois (w styczniu miał problemy zdrowotne, ale już się wyleczył), a przed nim prawdopodobnie Christensen (najlepszy obrońca w zespole według fanów „The Blues”), Cahill i Azpilicueta. W drugiej linii pewne miejsce mają Kante, rekonwalescent Marcos Alonso i dobrze nam znany Cesc Fàbregas (30-latek rozegrał już 168 meczów dla Chelsea, zdobył 20 bramek), a uzupełnić ich mogą Moses lub Zappacosta. Liderem przedniej formacji i najlepszym piłkarzem Chelsea jest od lat Eden Hazard. Ten 27-latek gra na Stamford Bridge już szósty sezon. Partnerować mu będzie Willian i ktoś z duetu Morata/Giroud. Kupiony za olbrzymie pieniądze Álvaro Morata jest kwestionowany za słabą skuteczność, a w ostatnich tygodniach zmagał się ponadto z kontuzją pleców i przeżywa traumę po śmierci swojego przyjaciela w wypadku samochodowym. Kupiony zimą z Arsenalu Giroud zagrał u Antonio Conte trzy mecze, strzelił jednego gola. Chelsea w styczniu notowała fatalną passę rozczarowujących remisów i porażek, ale ostatnio nadspodziewanie łatwo pokonała 3:0 West Brom w Premiership i 4:0 Hull City w Pucharze Anglii. Conte nie będzie mógł skorzystać z usług Davida Luiza, Bakayoko i Rossa Barkleya. Na ławce znajdziemy innego starego znajomego – Pedro (99 bramek dla Barcelony, w Londynie od 2015 roku, 27 bramek w 117 meczach).

 

Historia rywalizacji „The Blues” i „Dumy Katalonii” sięga roku 2000. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów Chelsea wygrała u siebie 3:1 (trzy gole Zoli i Flo w osiem minut, odpowiedź figo w drugiej połowie), ale Blaugrana dokonała remontady i w dramatycznym meczu zwyciężyła u siebie 5:1 po dogrywce (Rivaldo, figo i Dani Garcia trafiali w regulaminowym czasie, a Rivaldo i Kluivert w dogrywce). W 2005 roku zaczęła się seria pojedynków z ekipą prowadzoną przez Jose Mourinho. Najpierw 2:1 na Camp Nou, później porażka 4:2 na Stamford Bridge pomimo dwóch bramek Ronaldinho. Rok później Messi objawił się światu w cudowny sposób objeżdżając Robbena, a Asier del Horno staranował Leo przy bocznej chorągiewce. Terje Hauge mógł podjąć tylko jedną decyzję i wyrzucił Baska z boiska, a Mourinho twierdził później, że Messi nadaje się do teatru (rzekomym symulowaniem). Kilka lat później podczas meczu Barcelona – Real (5:0) kibice na Camp Nou będą śpiewać „Idź do teatru, Mourinho idź do teatru”. Chelsea grając w „10” strzeliła bramkę (samobój Motty), ale później swojaka wpakował Terry, a wygraną Blaugranie zapewnił Eto’o. W rewanżu po kilkunastu minutach z kontuzją zszedł okopywany Messi (nie zagrał już więcej w tamtym sezonie), ale Ronaldinho był w potwornej formie i odbił od siebie Terry’ego w akcji na 1:0. Wyrównał z karnego Lampard, ale Londyńczykom zabrakło czasu na wyrównanie dwumeczu i nie pomogło wpuszczenie przez Mourinho Roberta Hutha do ataku na końcowe minuty. Jesienią tego samego roku los skojarzył obie drużyny już w fazie grupowej. W Londynie gospodarze wygrali 1:0 (gol Drogby), a w rewanżu Barça długo prowadziła 2:1, ale w 93 minucie Drogba wyrównał i Mourinho zaliczył słynny ślizg po murawie Camp Nou. Podczas wspomnianej wygranej Barcelony z Realem Mourinho w 2010 roku kibice śpiewali także „wyskocz z ławeczki, Mourinho wyskocz z ławeczki”. W półfinałach Ligi Mistrzów 2009 drużynę z Londynu prowadził już Guus Hiddink i postawił bardzo trudne warunki, remisując na Camp Nou 0-0. W rewanżu cudownego gola zdobył Essien, mecz obfitował w kontrowersje sędziowskie w obie strony, a w 93 minucie stał się cud, gdy grająca w ‘10’ Barça za sprawą Iniesty wyrównała i awansowała do finału w Rzymie, wygranego wówczas z Manchesterem United. Trzy lata później stała się za to rzecz niewiarygodna, gdy Alexis i Cesc marnowali wyborne sytuacje w Londynie (również na etapie półfinału), a jedną z nielicznych sytuacji Chelsea wykorzystał przed przerwą Drogba, natomiast w rewanżu Barça prowadziła już 2:0 (Busquets i Iniesta), Terry dostał czerwoną kartkę i choć Ramires przelobował Valdesa przed przerwą to Barça miała aż 45 minut na zdobycie zaledwie jednej bramki. Druga połowa zaczęła się od karnego, lecz Messi trafił w poprzeczkę bramki Cecha i zaczęła się nerwówka i ostatecznie Barcelona nie trafiła ani razu, za to w 92 minucie Torres popędził z piłką sam na sam z Valdesem i przypieczętował awans Chelsea do finału w Monachium, wygranego przez Anglików po rzutach karnych. Sumaryczny bilans tych wszystkich potyczek to 4 zwycięstwa Chelsea, 5 remisów, 3 wygrane Barcelony, bramki 18-18.

 

To będzie dopiero 30. mecz w Lidze Mistrzów dla Sergiego Roberto i dopiero 40. dla Luisa Suareza, a z drugiej strony 50. dla Ivana Rakiticia. Messi ma już 121 występów w tych rozgrywkach i tej wiosny poszuka setki bramek (97 do tej pory). Barcelona ostatnio mało strzela, ale jeszcze mniej traci, a dobra defensywa jest w fazie pucharowej kluczem do sukcesu. Bezbramkowy remis byłby jednak niebezpiecznym wynikiem, dlatego na Stamford trzeba strzelić bramkę. To będzie wyjątkowy dwumecz dla Messiego, który nie strzelił Londyńczykom gola w ośmiu meczach – z żadną inną drużyną nie ma tak złego bilansu. Barcelona potrzebuje jeszcze jednego wielkiego meczu Leo w Lidze Mistrzów. Czy taki nadejdzie we wtorkowy wieczór?

 

Chelsea FC – FC Barcelona, Stamford Bridge, 20.02.2018 godz.20:45

Sędziuje: Cüneyt Çakır (Turcja)

Kurs na wygraną Barcelony w forBET to aż 2,15! Aby się zarejestrować, kliknij w poniższy baner:

Podczas uzupełniania danych, w polu "Kod promocyjny" wpisz BO50 aby ubiegać się o dodatkowy bonus do 50zł. Rejestrując się przez Blaugrana.pl z kodem BO50 otrzymasz dodatkowe 50zł bonusu przy wpłacie min.100zł. Po wpisaniu kodu BO50, rejestracji oraz pierwszej wpłacie należy w ciągu 14 dni wysłać email na adres: promocje@iforbet.pl, podając w temacie swój numer ID lub login w celu zaksięgowania środków na koncie gracza. Bonus zostanie dodany w ciągu 24h roboczych. Szczegółowy regularmin bonusu dostępny jest na stronie forBET.

19.02.2018 15:24, autor: pioteer, źródło: własne, uefa.com

Powiązane newsy

Mecze


FC Barcelona

Mallorca
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 08-03-2024

FC Barcelona

SSC Napoli
3 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 12-03-2024

Atlético Madryt

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Metropolitano - 21:00 17-03-2024

FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
- : -
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 14:00 27-04-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 31 24 6 1 67 20 78
2 Barcelona 31 21 7 3 62 34 70
3 Girona 31 20 5 6 63 39 65
4 Atlético de Madrid 31 19 4 8 59 36 61
5 Athletic Club 31 16 9 6 51 29 57
6 Real Sociedad 31 13 11 7 45 33 50
7 Valencia CF 31 13 8 10 34 32 47
8 Real Betis 31 11 12 8 38 37 45
9 Villarreal 31 10 9 12 49 54 39
10 Getafe 31 9 12 10 37 43 39
11 Osasuna 31 11 6 14 36 44 39
12 Las Palmas 31 10 7 14 29 35 37
13 Sevilla 31 8 10 13 39 44 34
14 Alavés 31 8 8 15 26 38 32
15 Mallorca 31 6 13 12 25 36 31
16 Rayo Vallecano 31 6 13 12 25 38 31
17 Celta de Vigo 31 6 10 15 33 46 28
18 Cádiz 31 4 13 14 21 41 25
19 Granada CF 31 3 8 20 32 60 17
20 Almería 31 1 11 19 30 62 14

Ostatnie komentarze

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl