Katalonia wreszcie doczekała się fajnych derbów. W starciu dwóch najlepszych katalońskich drużyn faworytem są gospodarze, ale goście są w stanie postawić trudne warunki. Barca w ostatnim czasie strzela bardzo mało bramek i tę posuchę należy w końcu przełamać. Mecz z Gironą już w sobotni wieczór.
Akcja Iniesty i Messiego uratowała Barcelonę w Londynie, ale był to ósmy mecz z rzędu, w którym Barcelona strzeliła 0, 1 lub 2 gole. Od czasu manity w Sewilli (0:5 z Betisem) Barcelona cały czas gra znakomicie w defensywie, ale bardzo przeciętnie w ofensywie. Jedynie Messi i Suarez są gwarantami bramek. Jest to o tyle problematyczne, że obaj powinni w najbliższym czasie nieco odpocząć w kontekście marcowych meczów z Atletico (w zasadzie będzie to spotkanie o mistrzostwo Hiszpanii) i Chelsea. Obaj jednak najprawdopodobniej wyjdą w sobotę w pierwszym składzie. Urugwajczyk ma cztery żółte kartki i pewnie złapie piątą na wyjazd z Las Palmas by być wypoczęty i dostępny na mecz z Rojiblancos. Leo mógłby zejść w drugiej połowie w przypadku korzystnego wyniku czyli co najmniej trzybramkowego prowadzenia. Girona to jednak rewelacja ligi, ma więcej wygranych niż porażek i w zasadzie jest pewna utrzymania - podopieczni Pablo Machina walczą teraz o kwalifikację do europejskich pucharów. Piłkarze z pięknego katalońskiego miasteczka wygrali już w tym sezonie z Realem Madryt, ale z Barceloną przegrali dość gładko 0:3.
Kogo jeszcze pośle do boju Ernesto Valverde? Cóż, prawdopodobnie będziemy świadkami kilku rotacji. Niedostępny z powodu nawracających problemów z kolanem jest Pique, co otwiera szansę przed Vermaelenem (powołania nie otrzymał Mina). W pomocy możemy zobaczyć Andre Gomesa, który ostatnio grał bardzo mało. Spekuluje się również o występie Ousmane Dembele od pierwszej minuty. Mecz z Gironą jest dla Francuza idealny by nabrać nieco pewności siebie i pokazać próbkę swoich niemałych umiejętności. Wydawało się, że kilka minut mógłby też dostać Paco Alcacer, który w końcówce sezonu może nie mieć wielu szans na grę, zważywszy na genialną formę Suareza w tym roku. Niestety Paco nie znalazł się w kadrze na mecz, podobnie jak Denis Suarez. Pewnym jest, że skład Barcelony na to spotkanie jest wielką niewiadomą - pamiętajmy jeszcze chociażby o Coutinho.
W sobotę na Camp Nou będziemy świadkami święta katalońskiego futbolu. Trybuny z pewnością szczelnie wypełnią się kibicami z całego regionu. Dla Girony będzie to jedno z najważniejszych spotkań w historii klubu. W dodatku za rok powinni znów pojawić się w Barcelonie na meczu ligowym. Getafe i Celta pokazały już w tym sezonie, że ze świątyni futbolu można wywieźć punkt i Ernesto Valverde z pewnością uczuli na to swoich zawodników. Do 4 marca i meczu z Atletico nie można już tracić oczek by utrzymać komfortową sytuację w La Liga. Oprócz trzech punktów liczymy też na powrót ładnej dla oka gry i skuteczności pod bramką przeciwnika.
FC Barcelona - Girona FC, Camp Nou, 24.02.2018 godz.20:45