Przyszłość Yerry'ego Miny jest w Barcelonie. W ostatnich dniach pojawiło się wiele informacji o możliwym wypożyczeniu Kolumbijczyka latem. W Brazylii mówi się nawet o klubach, które chętnie pozyskają obrońcę. Powodem zainteresowania drużyn jest transfer Arthura. Wstępne porozumienie między klubami zostało już zawarte i Brazylijczyk powinien trafić do Barcelony w styczniu 2019 roku. Problemem jest jednak liczba piłkarzy spoza Unii Europejskiej w kadrze. Przepisy pozwalają na trzech takich zawodników i w Barcelonie są to Paulinho, Coutinho i Mina.
Transfer Arthura sprawi, że któryś z tych piłkarzy będzie musiał odejść. Przez to tworza się spekulacje dotyczące wypożyczenia Miny. Yerry jednak nie chce odchodzić latem. Kolumbijczyk przybył do Barcelony, aby triumfować i nie zamierza się poddać.
Valverde nie stawia na obrońcę, ale Kolumbijczyk spodziewał się takiej sytuacji. Mina wiedział, że do lata nie będzie często grał, ale pomimo tego zgodził się na transfer w zimie. Jego marzeniem było przybycie do Barcelony i nie zamierzał marnować szansy, kiedy pojawiła się możliwość przeprowadzki do Katalonii. Wiedział, że do lata będzie trenował z najlepszymi.
Po spotkaniu z Espanyolem w Superpucharze Katalonii Mina powiedział, że jest spokojny i cierpliwie będzie kontynuował swoją pracę. Plotki o wypożyczeniu do Brazylii dalej się pojawiają, ale kluby z Kraju Kawy muszą poczekać. Yerry nie ma zamiaru odchodzić z Barcelony, a nawet jeśli to zrobi, będzie to transfer do klubu z Europy. Mina uważa, że powrót do Brazylii będzie dla niego krokiem wstecz.