Wygrana aż 0:5 z Realem Betis na Estadio Benito Villamarin w połowie stycznia jest idealnym przykładem tego, jak jeszcze niedawno grali podopieczni Ernesto Valverde. Do przerwy tablica wyników pokazywała bezbramkowy remis. Piłkarze Barcelony w ciągu pierwszych 45 minut zmęczyli rywali do takiego stopnia, że w drugiej pokonywali golkipera gospodarzy aż pięciokrotnie. Wszystko rozpoczął Ivan Rakitić, który trafił do siatki w 59. minucie spotkania. Następnie po dwie bramki dołożyli jeszcze Leo Messi oraz Luis Suárez.
W podobny sposób Duma Katalonii rozprawiła się z Realem Madryt na Santiago Bernabéu. W tamtym momencie aż 53 z 83 trafień Barcelony miało miejsce w pierwszych połowach. Szkoleniowiec Blaugrany nie widzi w tym jednak nieczego zaskakującego. Podczas jednego z wywiadów powiedział, że "Wszystkie zespoły zdobywają więcej bramek w drugich połowach. Zawodnicy są coraz bardziej zmęczeni i pojawiają się gole". Teraz możemy dostrzec pewną zmianę w grze Barcelony. Coraz częściej Duma Katalonii zyskuje przewagę w pierwszej połowie, żeby w drugiej spokojnie kontrolować przebieg spotkania.
8 meczów upłynęło od ostatniego bezbramkowego remisu z Getafe na Camp Nou. Od tamtego czasu w zaledwie jednym spotkaniu podopieczni Ernesto Valverde nie zdołali zdobyć gola w pierwszej połowie. Miało to miejsce na Stamford Bridge. W tamtym starciu Leo Messi pokonał golkipera The Blues dopiero w drugiej odsłonie meczu. W pozostałych 7 potyczkach Duma Katalonii trafiała do siatki już przed przerwą. Z Eibarem wynik otworzył Luis Suárez w 16. minucie. Mecz zakończył się wynikiem 0:2. W starciu z Gironą spotkanie zostało praktycznie rozstrzygnięte w pierwszej połowie, bo Barcelona prowadziła już wtedy 4:1. Mecz z Las Palmas zakończył się remisem 1:1, ale Leo Messi pokonał golkipera rywali w 21. minucie. W bardzo ważnym starciu z Atlético Argentyńczyk zdobył bramkę z rzutu wolnego również w pierwszej odsłonie spotkania. W meczach z Málagą, Chelsea i Athletikiem podopieczni Ernesto Valverde strzelali przeciwnikom po dwie bramki jeszcze przed przerwą. Można więc stwierdzić, że Barcelona coraz lepiej radzi sobie w pierwszych połowach, ale czy taka tendencja utrzyma się do końca sezonu?