FC Barcelona jest spokojna o przyszłość Samuela Umtitiego – informuje „Mundo Deportivo”. Robert Fernández dobrze zna sytuację Francuza i rozmawiał z jego agentem, Yannickiem Umtitim, na temat przedłużenia kontraktu. Óscar Grau, dyrektor generalny Barçy, pracuje nad nim. Wszyscy w Katalonii wiedzą, o co toczy się gra. Stoper spisuje się spektakularnie, ale można go wyjąć z Barcelony zaledwie za 60 mln euro – tyle wynosi kwota odstępnego w jego kontrakcie podpisanym w momencie transferu w 2016 roku.
To podobna sytuacja do tej, którą niedawno szefowie Blaugrany przechodzili z Sergim Roberto. On miał klauzulę w wysokości 40 mln euro i sporo ciekawych ofert, ale nie chciał odchodzić z Barçy i ostatecznie podpisał nową umowę. Umtiti także nie ma zamiaru zmieniać klubu. Ostatnio o stoperze zrobiło się głośno po tym, jak udzielił wywiadu w magazynie „Telefoot” we francuskiej telewizji TF1. Zapytany, czy przedłużenie umowy z Barçą jest dla niego priorytetem, odpowiedział: „pomidor”. Tak samo zareagował na pytanie, czy zostanie nowym piłkarzem Manchesteru United. W „MD” czytamy, że gdyby rzeczywiście chciał odejść, to nie starałby się tak mocno przekonać Antoine’a Griezmanna do przenosin na Camp Nou, a do tego nie biłaby od niego taka radość, jak obecnie.
FC Barcelona musi zdecydowanie podwyższyć i pensję stopera, i jego kwotę odstępnego. Dyrektorzy klubu – Pep Segura, Robert Fernández i Óscar Grau – mają zrealizować cel prezydenta, który za priorytet uznał sam prezydent Josep Maria Bartomeu. Relacje przedstawicieli Blaugrany z agentem Umtitiego, Yannickiem Umtitim, są bardzo dobre, a obie strony muszą dojść do porozumienia ws. zarobków obrońcy, czego jak na razie nie udało się osiągnąć.
W „Sporcie” czytamy za to, że 24-latek domaga się zdecydowanej podwyżki. Manchester United oferuje mu zarobki netto na poziomie 9 mln euro rocznie. Sam José Mourinho w styczniu skontaktował się z Umtitim i próbował przekonywać go do transferu. Piłkarz nie chce przenosić się na Wyspy Brytyjskie, ale – zdaniem dziennika – Barcelona nie chce zaoferować mu aż tak dużych pieniędzy. Stoper musiałby wówczas dostawać tyle samo co Andrés Iniesta lub Luis Suárez, a klub nie chce psuć swojej hierarchii płacowej. W „Sporcie” czytamy, że relacje Barçy z Yannickiem Umtitim nie są najlepsze i że póki co przyszłość 24-latka to jedna, wielka niewiadoma, a Barça miała już na wszelki wypadek rozpocząć rozglądanie się za innymi stoperami, którzy mogliby zastąpić Umtitiego.