Przed FC Barceloną dziś teoretycznie najtrudniejszy z pozostałych ligowych wyjazdów, ale w praktyce obie drużyny traktują ten mecz trochę jak zło konieczne. Sevilla we wtorek podejmuje Bayern Monachium w jednym z najważniejszych spotkań w historii klubu z Andaluzji. Barca jest mocno poobijana po meczach reprezentacji, ma komfortową sytuację w lidze i w środę musi wysoko wygrać z Romą by ze spokojem czekać na rewanż i ewentualny półfinał Champions League. Mimo wszystko trzeba grać i najlepiej (w przypadku gości) przedłużyć serię ligowych meczów bez porażki. Startujemy o 20:45, warto jednak włączyć telewizor kilka minut wcześniej by posłuchać jak kibice Sevilli śpiewają klubowy hymn.
Digne i Busquets nie zostali włączeni do kadry meczowej ze względu na urazy. Francuz wróci dopiero w drugiej połowie kwietnia, a Busi powinien być gotowy na Romę. Mina i Vidal są zdrowi, ale nie pojechali do Andaluzji decyzją Ernesto Valverde. Reszta piłkarzy w większości narzeka na mniejsze lub większe zmęczenie po minionych meczach reprezentacji. Najważniejsza jest oczywiście sytuacja Leo Messiego, który po prostu musi być w pełni zdrów i w najlepszej formie za trzy-cztery tygodnie. Leo przegapił oba mecze swojej kadry z powodu dolegliwości z przywodzicielem i wydawało się, że to tylko dmuchanie na zimne, ale po powrocie do Barcelony wciąż nie trenował na pełnych obrotach. Wierzymy w to, że Ernesto Valverde wie co robi, waży priorytety i jeśli Messi nie jest w 100% zdrów to nie zagra w pierwszym składzie i o ile Barca będzie utrzymywać korzystny rezultat to nie pojawi się na murawie Sanchez Pizjuan nawet na minutę. Kto pojawi się na pewno? W bramce Ter Stegen, który przegapił jeden mecz Niemców, ale problemy z kolanem miały być naprawdę niegroźne. Na bokach obrony Sergi Roberto (najbardziej wypoczęty, nie pojechał na kadrę i nic mu nie dolega) i Jordi Alba (jego naturalny zastępca jest kontuzjowany i Jordi musi grać, może odpocznie za tydzień z Leganes). W środku mimo wszystko Pique (co drugi mecz chwyta się za kolano) i Umtiti. W razie czego dostępny jest Vermaelen (grał dla Belgów i te minuty jemu akurat bardzo się przydały). W pomocy Busquetsa zastąpią pewnie Rakitić i Paulinho, a uzupełni ich Iniesta. W razie czego może zagrać Andre Gomes, a w kadrze niespodziewanie znalazł się dawno nie widziany Denis Suarez.
Messi najprawdopodobniej nie pojawi się w wyjściowym składzie, więc naturalne wydaje się ustawienie Dembele-Suarez-Coutinho. Francuz rozegrał trochę minut w dwóch meczach kadry, ale w jego wieku na pewno mu to nie zaszkodziło. Luisito niestety podróżował po świecie, ale musi grać, za tydzień z Leganes może go zastąpić Paco. Wreszcie Coutinho, który brylował w reprezentacji w meczach z Niemcami i Rosją. 25-latek nie może oczywiście zagrać z Romą, więc z pewnością zobaczymy go w każdym najbliższym meczu w La Liga. W Sevilli zawieszony jest Sarabia, a Vincenzo Montella dopiero krótko przed meczem skreśli kilku piłkarzy z meczowej kadry.
W ostatnim meczu obu drużyn na Sanchez Pizjuan Blaugrana wygrała 1:2 (na bramkę Sarabii odpowiedzieli Messi i Suarez). Gospodarze wygrali tylko 2 z 14 ostatnich domowych spotkań przeciwko "Dumie Katalonii". Barca ma aż 11 punktów przewagi nad madryckim Atletico (podopieczni Simeone podejmują jutro Deportivo) i 15 nad Realem Madryt ("Królewscy" w rezerwowym składzie grają w Las Palmas). Sevilla broni miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach, ale najważniejsze w najbliższych tygodniach będą dla niej mecze z Bayernem w Lidze Mistrzów i z Barceloną, ale w finale Copa del Rey. Pozostaje mieć nadzieję, że nieco eksperymentalny skład Blaugrany wywiezie z Andaluzji przynajmniej korzystny remis i podtrzyma cudowną serię spotkań bez porażki w La Liga.
Sevilla FC - FC Barcelona, Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, 31.03.2018 godz.20:45
Sędziuje: José Luis González González