Ousmane Dembélé nie zagrał ani minuty we wczorajszym meczu Ligi Mistrzów przeciwko AS Roma (4:1). Trener Ernesto Valverde postawił na zmiany w postaci Paulinho, Andre Gomesa i Denisa Suáreza, zaś Francuz cały mecz przesiedział na ławce.
20-latek rozpoczął sobotnie spotkanie z Sevillą w podstawowym składzie i zaliczył świetny występ. Kilka dni później został kompletnie zignorowany przez trenera. Jednakże, to nie pierwszy raz, gdy Valverde sadza Dembélé na ławce po dobrym meczu.
Podobna sytuacja miała miejsce w spotkaniu z Chelsea w pierwszym meczu 1/16 finału LM i w meczu z Atlético Madryt. W rewanżu z Chelsea skrzydłowy pokazał, że stać go na dobry występ, a nawet gola.
Dembélé czuje na plecach oddech innego nabytku Barcelony - Philippe Coutinho. Brazylijczyk nie może jednak przez wzgląd na przepisy zagrać w rozgrywkach Ligi Mistrzów - przynajmniej w tym sezonie.
Od powrotu po swojej drugiej kontuzji, Francuz zagrał w siedmiu z dziesięciu meczów, łącznie 406 minut. W sumie był zdolny do gry w 41% spotkań od czasu transferu z Borussii Dortmund, latem zeszłego roku. Szyki w znacznej mierze pokrzyżowała mu kontuzja mięśniowa, która wykluczyła go na cztery miesiące.