Odkąd szkoleniowcem Dumy Katalonii został Ernesto Valverde, Barcelona jest bardzo dobrze przygotowana do spotkań rozgrywanych bezpośrednio po Lidze Mistrzów. W ubiegłą środę Katalończycy wygrali z Romą aż 4:1, co może pozytywnie wpłynąć na ich nastroje przed dzisiejszym starciem z Leganés. Ostatni raz, kiedy Blaugrana zanotowała porażkę po meczu na arenie międzynarodowaj, miał miejsce jeszcze za czasów Luisa Enrique.
Zdarzyło się to po historycznej remontadzie, w której Katalończycy pokonali u siebie PSG aż 6:1. Po tym spotkaniu wybrali się oni na Estadio Riazor, gdzie zmierzyli się z Deportivo La Coruña. Tamten mecz nie został tak dobrze zapamiętany, jak wcześniejsze starcie w Lidze Mistrzów. Podopieczni Luisa Enrique musieli uznać wyższość gospodarzy, a końcowy rezultat wyniósł 2:1. Nie była to jednak jedyna tego typu sytuacja. Po meczu w fazie grupowej, w którym Duma Katalonii pokonała Borussie Monchengladbach 2:1, przegrała z Celtą Vigo 4:3.
W tym sezonie wygląda to zupełnie inaczej. Ernesto Valverde przykłada ogromną wagę do przygotowania do ligowego meczu po starciach na arenie międzynarodowej. Na ten moment Barcelona nie przegrała żadnego z 9 meczów rozegranych w takim terminie. 8 z nich zakończyło się zwycięstwem i 1 podziałem punktów. Dzisiejszy rywal Blaugrany sprzyja podtrzymaniu tej tendencji. Ponadto Barça czuje się bardzo pewnie na swoim stadionie. Ostatnie 3 spotkania na Camp Nou zakończyły się pewnym zwycięstwem podopiecznych Ernesto Valverde. Wyższość gospodarzy musieli ostatnio uznać Roma (4:1), Athletic (2:0) oraz Chelsea (3:0).