Już jutro Barcelona rozegra rewanżowe spotkanie z Romą w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Pierwszy meczy miał miejsce na Camp Nou i zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 4:1. We wtorek Luis Suárez powróci na Stadio Olimpico, gdzie zdobył swoją ostatnią bramkę w ramach wyjazdowych meczów w Lidze Mistrzów. Miało to miejsce 16 września 2015 roku i fakt, że od tamtego czasu Urugwajczyk nie wpisał się na listę strzelców w żadnym z takich starć może zaskakiwać.
Od ostatniego spotkania z Romą na ich stadionie, które zakończyło się wynikiem 1:1, Duma Katalonii rozegrała 12 wyjazdowych spotkań w Lidze Mistrzów. Jej przeciwnikami byli: BATE Borisov, Arsenal i Atlético (sezon 2015-16); Borussia Monchengladbach, Manchester City, Celtic, PSG i Juventus (sezon 2016-17) oraz Sporting CP, Olympiacos, Juventus i Chelsea (sezon 2017-18). W żadnym z tych starć Suárez nie zdołał pokonać bramkarza rywali.
Urugwajski napastnik w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu przełamał passę bez gola w europejskich rozgrywkach. W meczu z Romą zdołał wpisać się na listę strzelców pierwszy raz od pamiętnej remontady z PSG w sezonie 2016-17. Mimo że 31-latek nie jest maszyną do zdobywania bramek w Lidze Mistrzów, to jego dyspozycja w tym sezonie nie pozostawia wątpliwości, że jest jednym z najlepszych napastników świata. Na ten moment ma na swoim koncie 26 bramek (22 w lidze hiszpańskiej, 1 w Lidze Mistrzów i 3 w Pucharze Króla), dzięki czemu jest drugim najlepszym strzelcem Barcelony w tym sezonie. Wyprzeda go nie kto inny, jak Leo Messi, który pokonywał golkiperów rywali już 39 razy. Niewątpliwie obaj zawodnicy muszą utrzymać swoją wysoką formę, aby Duma Katalonii mogła marzyć o zdobyciu trzech trofeów w tym sezonie. Liga jest już praktycznie wygrana, finał Pucharu Króla, w którym podopieczni Ernesto Valverde zmierzą się z Sevillą zostanie rozegrany 21 kwietnia, a w Lidze Mistrzów są już jedną nogą w półfinale. Niemniej wygranie wszystkich rozgrywek nie będzie należało do zadań łatwych, ale kto jak nie Blaugrana?