Mecze Ligi Mistrzów poza Camp Nou stały się w ostatnich latach zmorą Barcelony i Luisa Suareza. To prawdopodobnie jeden z powodów, dlaczego od 2015 roku nie udało się Blaugranie przejść ćwierćfinału LM.
2,5 roku... Tyle minęło od ostatniego gola Luisa Suareza strzelonego w Lidze Mistrzów na wyjeździe. Wtedy to, 16. września 2015 Urugwajczyk wyrównał wynik meczu z... AS Romą. Prawdopodobnie "El Pistolero" wiele by dał za trafienie na Stadio Olimpico wczorajszego wieczoru.
Od tamtego trafienia minęło 937 dni, a Suarez zagrał w tym czasie 13 razy w wyjazdowych meczach Ligi Mistrzów. Ogólnie rzecz biorąc są to dla niego niezbyt dobre rozgrywki: w ostatnich 19 meczach Champions League trafiał do siatki tylko 4 razy. W obecnym sezonie LM Urugwajczyk strzelił ledwie jednego gola tydzień temu ustalając wynik pierwszego meczu z Romą na 4:1.
Jeśli chodzi ogółem o drużynę Barcy, od zwycięstwa w Lidze Mistrzów w czerwcu 2015, radzi sobie na europejskich wyjazdach fatalnie. Z ostatnich 16 takich spotkań (poza finałem LM w 2015 - przyp. red), "Duma Katalonii" przywiozła ledwie 5 zwycięstw (Sporting CP, Gladbach, Celtic, Arsenal i BATE Borysów - przyp. red). W tym sezonie Barca w LM wygrała tylko w Lizbonie, zremisowała w Pireusie, Londynie i Turynie, a przegrała wczoraj w Rzymie.
Prawdziwą nieudolność wyjazdową pokazał poprzedni sezon, kiedy to kierowana przez Luisa Enrique drużyna przegrała na stadionach Manchesteru City (3:1), PSG (4:0) i Juventusu (3:0).