Po meczu z Valencią Andres Iniesta po raz kolejny nie chciał potwierdzić, że odejdzie z Barcelony, ale potwierdził, iż „już wie, co zrobi”. Mimo przyśpiewek kibiców, którzy śpiewali, że „kochają” kapitana zespołu i prosili go o pozostanie w klubie, to zawodnik z Fuentealbilli postawił sprawę jasno: „to nie wpłynie na moją decyzję”.
To kolejny sygnał, który w biurach klubu interpretowany jest jako mówienie „adios”. Pomimo tego, że i dyrektorzy, i trenerzy byliby zachwyceni pozostaniem kapitana, szefowie Blaugrany są przekonani, że 34-latek zmieni klub. Iniesta dostał ofertę nie do odrzucenia z Chin, do czego należy dołączyć przeświadczenie piłkarza, że nie chce być w Barcelonie tylko po to, aby być.
Pożegnanie z Don Andresem jest przez Barcę przyjmowane niczym pewnik i pozostaje tylko potwierdzenie tego przez Iniestę. Tak jak powiedział zawodnik po zakończeniu spotkania z Valencią (2:1), „najpierw zakomunikuję to klubowi, potem trenerowi, a na koniec reszcie świata”. W Barcelonie mówią, że spodziewają się komunikatu kapitana po finale Pucharu Króla, który odbędzie się w sobotę na Wanda Metropolitano.
W sytuacji, gdy LaLiga jest praktycznie wygrana i po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, Iniesta uważa, że okres tuż po finale Pucharu Króla będzie najlepszym do ogłoszenia jego decyzji. Piłkarz też nie chce przeciągać całej niepewności. Don Andres ma czas do 30 kwietnia, aby oficjalnie zakomunikować swoja decyzję szefom Barcelony.