Ernesto Valverde stoi przed szansą zdobycia pierwszego trofeum, jako szkoleniowiec FC Barcelony. Już jutro w Madrycie odbędzie się finał Pucharu Króla, w którym jego podopieczni zmierzą się z Sevillą. Wszystko wskazuje na to, że trener Dumy Katalonii nie będzie chciał eksperymentować ze składem i zobaczymy najsilniejszą możliwą jedenastkę. Katalończycy mają okazję do wygrania Copa del Rey po raz czwarty z rzędu, co byłoby niemałym osiągnięciem. Ernesto Valverde zastosował w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Celcie wiele roszad w wyjściowym składzie. Może to sugerować, że jutro od pierwszej minuty zagrają zawodnicy, którzy cieszą się największym zaufaniem u szkoleniowca Barcelony. Dobrą informacją dla kibiców Blaugrany jest niewątpliwie powrót Ivana Rakitića, który wczoraj otrzymał pozwolenie na grę.
"Sport" spekuluje, że jutro od pierwszej minuty wybiegną ci sami zawodnicy, którzy znaleźli się w wyjściowym składzie na ligowe starcie z Atlético Madryt. Jedyną zmianą będzie prawdopodobnie pozycja bramkarza, którą zajmie Jasper Cillessen. Holender rozegrał dotychczas po 90 minut w każdym spotkaniu rozgrywanym w ramach Pucharu Króla i nic nie wskazuje na to, że jutro będzie inaczej. Nie wydaje się również, żeby Valverde zdecydował się na przeprowadzenie jakiejś wielkiej rewolucji taktycznej. W defensywie pojawią się najprawdopodobniej Jordi Alba, Gerard Piqué, Samuel Umtiti oraz Sergi Roberto.
W linii pomocy powinniśmy zobaczyć Sergio Busquetsa, Andrésa Iniestę i wspomnianego już wczesniej Ivana Rakitića. Zarówno Hiszpan, jak i Chorwat dostali zielone światło do gry i powinni znaleźć sie w wyjściowej jedenastce. Z przodu na pewno zameldują się Leo Messi oraz Luis Suárez. Towarzyszyć im ma Philippe Coutinho, który zostanie ustawiony bliżej prawej strony boiska. Co ciekawe, Brazylijczyk został sprowadzony na Camp Nou podczas zimowego okienka transferowego i miał występować w lidze, a także w Pucharze Króla. Jeśli jutro zobaczymy go od pierwszej minuty, będzie to jednak dopiero pierwszy raz, kiedy to 25-latek zagra w rozgrywkach pucharowych od początku.
Jeśli taki scenariusz się spełni, to zarówno Paulinho, jak i Ousmane Dembélé będą musieli poczekać na dostanie swojej szansy w jutrzejszym finale. Dla obu z nich, a także dla Valverde i Coutinho, wygranie Pucharu Króla jest szczególnie ważne. Byłoby to bowiem dla nich pierwsze trofeum w Dumie Katalonii. Oczywiście, liga hiszpańska jest już praktycznie wygrana, ale do wzniesienia tamtego trofeum trzeba jeszcze poczekać.