Yerry Mina wrócił do podstawowej jedenastki Barcelony i rozegrał trzecie spotkanie w tym sezonie LaLiga, ale zdecydowanie nie może być zadowolony ze swojego występu. Kolumbijczyk zaprezentował się bardzo źle i to właśnie na nim skupia się uwaga hiszpańskich mediów, które otwarcie go krytykują.
W dzienniku „MARCA” czytamy: „Mina był najgorszym obrońcą Barcelony, wraz z Nelsonem Semedo. Ewidentnie widać było, że nie jest w rytmie meczowym. Przy pierwszym golu popełnił błąd, który nigdy by mu się nie przydarzył w meczu, który byłby rozgrywany tuż po transferze do Barcelony. Yerriemu nie wychodziło nic – ani w ataku, ani w obronie. Nie wykorzystał szansy, aby pokazać Ernesto Valverde, że zasługuje na więcej okazji do gry”.
Na łamach „AS-a” stoper również jest ostro krytykowany. „To było złe, wręcz dramatyczne spotkanie w jego wykonaniu. Nie wychodziło mu nic. W kluczowych momentach opuszczało go szczęście. Nie jest w rytmie meczowym. Brakowało mu jakiegokolwiek zgrania z kolegami z zespołu i – a może przede wszystkim – pewności siebie”, czytamy w madryckiej gazecie.