Ernesto Valverde aż do 16 lipca jest na wakacjach. Ale nie oznacza to, że nie pracuje. Niedawno odbyło się ostatnie spotkanie Hiszpana z władzami Barcelony, na którym prosił o dwie rzeczy – jak najszybszy transfer Antoine’a Griezmanna oraz wyjaśnienie kwestii przyszłości Roberta Fernandeza, dyrektora sportowego Blaugrany, którego umowa wygasa wraz z 30 czerwca.
Jak informuje „AS”, Valverde mocno naciska na sprowadzenie napastnika Atletico. Uważa, że Griezmann byłby kluczowym elementem jego drużyny. Chwali się go za wszechstronność czy wpływ na grę, ale najważniejszy jest fakt, że Antoine strzela dużo goli. – Z nim na boisku, rotacja z Luisem Suarezem byłaby perfekcyjna – uważają w biurach Camp Nou, gdzie wciąż są przekonani, że Francuz w przyszłym sezonie będzie grał w koszulce Blaugrany. – Kto odrzuciłby możliwość gry u boku najlepszego piłkarza na świecie? – zastanawiają się szefowie Barcy.
Trenerowi Dumy Katalonii zależy też na szybkim poznaniu przyszłości Roberta. Dyrektor sportowy wciąż nie wie, co będzie miał robić od 1 lipca. W ciągu ostatnich trzech lata na stanowisku wykonał dobrą pracę, ale nikt mu niczego nie zakomunikował. Pojawiają się spekulacje, że nie podpisze nowej umowy, co nie spodobałoby się Valverde. Szkoleniowiec Barcy uważa, że Robert wykonał bardzo dobrą pracę i świetnie zna rynek transferowy. Pep Segura, dyrektor ds. futbolu, musi spotkać się z Hiszpanem i porozmawiać z nim na temat planów na przyszłość. Nie wyklucza się żadnego scenariusza. Robert może odejść, może zostać jako dyrektor sportowy, jak i może zostać przesunięty do departamentu skautingu.