Zobaczymy, co powie i potem wyciągniemy wnioski – powiedziała jedna z osób zaangażowanych w negocjacje ws. transferu Antoine’a Griezmanna tuż przed wtorkową konferencją prasową. Francuski napastnik nie powiedział nic („podjąłem już decyzję, ale to nie jest moment na jej ujawnienie”), co – jak informują dzienniki „Mundo Deportivo” i „AS” – zostało dobrze odebrane przez szefów Barcelony.
Katalończycy nad sprowadzeniem 27-latka pracują od blisko roku. Doszło do spotkań w Barcelonie, Madrycie i Lyonie z najbliższym otoczeniem piłkarza. Rok temu Griezmann odrzucił ofertę Manchesteru United i zgodził się na podwyższenie kwoty odstępnego do 200 milionów euro, ale 1 lipca zmaleje ona dwukrotnie. Wiedząc, że do tego czasu oficjalnie nie mogą zrobić nic, szefowie Barçy próbowali negocjować z władzami Atlético, ale ci odrzucali wszelkie propozycje rozmów.
We wtorek, niedługo przed konferencją Griezmanna, francuski Canal+ poinformował, że piłkarz pozostanie w Atlético Madryt i podpisze z nim nowy kontrakt. Niedługo później Koke, bliski znajomy Antoine’a, powiedział: „Jeśli zostanie, super. Jeśli nie, trzeba będzie żyć dalej”. Jak czytamy w „AS-ie”, w biurach Camp Nou wciąż czekają. Josep Maria Bartomeu i jego bliscy współpracownicy wciąż są przekonani, że transfer dojdzie do skutku. Nie można jeszcze cieszyć się i oficjalnie wszystkiego ogłaszać, ale nagroda za ciężką pracę podczas negocjacji jest bliska.
Warto dodać, że inne hiszpańskie media również łączą Griezmanna z Barceloną. Rozgłośnia radiowa Cadena SER we wtorek wieczorem podała, że Francuz „na 95% zostanie piłkarzem Barçy”, natomiast w nocnym programie „El Chiringuito” w telewizji La Sexta dziennikarz Uri Moria poinformował, że szefowie Dumy Katalonii dostali telefon od jednej z osób bliskich 27-latkowi, w którym dostali zapewnienie, że Antoine w przyszłym sezonie będzie grał w koszulce Blaugrany.
Na razie pozostaje nam tylko czekać. Zamieszanie trwa.