Lucas Digne zastanawia się nad swoją przyszłością. Lewy obrońca Barcelony nie chce, aby kolejny sezon był taki jak poprzedni i przychylnie spogląda na możliwość zmiany otoczenia, co potwierdziły źródła zbliżone do jego środowiska dla Mundo Deportivo. Póki co dyrekcja sportowa nie myśli o jego sprzedaży, bo zdaje sobie sprawę, że jego odejście mogłoby spowodować problem.
Głównym argumentem przemawiającym za opcję zmiany klubu jest fakt, że rola 24-latka w pierwszym zespole staje się mniejsza z roku na rok. Doprowadziło to także do tego, że Didier Deschamps nie powołał go na Mistrzostwa Świata w Rosji. W sezonie 2017/2018, Lucas Digne zagrał o 500 minut mniej niż w poprzedniej kampanii, miał na koncie sześć spotkań mniej (łącznie 20 na 59 możliwych, w poprzednim sezonie 26), a ponadto zagrał mniej spotkań w wyjściowej jedenastce (15 w porównaniu z 20).
Z Luisem Enrique na ławce trenerskiej, na częstsze występy Digne’a miały wpływ kontuzje Jordiego Alby oraz rotacje pierwszym składem. Przybycie Valverde zmieniło sytuację Francuza na gorszą, a Jordi Alba stał się niepodważalnym graczem pierwszego składu.
W marcu, Digne spoglądał w przyszłość z optymizmem. - Gram w najlepszym klubie na świecie i mam okazję, aby zostać powołanym do reprezentacji Francji. Trudno się nie uśmiechać. W moim życiu wszystko jest w porządku, a moja rodzina jest szczęśliwa – przyznał wtedy w wywiadzie dla Le Parisien.
Kilka tygodni później, Lucas Digne dowiedział się, że nie znalazł się na 23-osobowej liście powołanych na Mistrzostwa Świata. Pocieszający mógł być jedynie fakt, że jego nazwisko znalazło się chociaż na liście rezerwowych. Niemniej, był to ciężki cios, który wzmocnił w nim chęć odejścia z klubu. Kilka klubów jest zainteresowanych jego transferem, ale żaden z nich nie podjął jeszcze stanowczego kroku.